Rosyjski koncern nie dogadał się z Polskim Górnictwem Naftowym i Gazownictwem w sprawie spłaty długów za tranzyt gazu do Niemiec przez ostatnie dwa lata.
Dziś akcjonariusze spółki zajmą się kluczowymi sprawami finansowymi - zatwierdzeniem bilansów EuRoPol Gazu za 2005, 2006 i 2007 r. Już teraz wiadomo, że zostanie przyjęty tylko bilans za 2005 r.
- Rada nadzorcza EuRoPol Gazu nie przyjęła opinii w sprawie bilansów za 2006 i 2007 r., więc bilanse za te lata nie zostaną przyjęte - powiedział "Gazecie Wyborczej" prezes PGNiG Michał Szubski po posiedzeniu rady EuRoPol Gazu w ostatnią środę w Moskwie.
Przed miesiącem, na pierwszej części walnego, Szubski został wiceprzewodniczącym rady polsko-rosyjskiej spółki, a na szefa rady powołano Aleksandra Miedwiediewa - wiceprezesa Gazpromu odpowiedzialnego za eksport.
Skandal wokół bilansów EuRoPol Gazu zaczął się pod koniec 2005 r. Dwaj rosyjscy członkowie zarządu spółki zaczęli wtedy kwestionować stawki opłat za transport gazu przez EuRoPol Gaz, domagając się ich obniżenia. Doszło do sytuacji bez precedensu w polskiej branży energetycznej: prezes Urzędu Regulacji Energetyki dostawał do zatwierdzenia dwa różne projekty taryf za usługi EuRoPol Gazu, jeden podpisany przez dwóch polskich członków zarządu spółki i przygotowany zgodnie z wytycznymi URE, a drugi od Rosjan. Desygnowani przez Gazprom członkowie zarządu EuRoPol Gazu zaskarżyli potem do sądu zatwierdzone przez prezesa URE taryfy spółki na 2006 i 2007 r. W jednym przypadku Rosjanie odnieśli już niemal pełny sukces.
Warszawski sąd ochrony konkurencji i konsumentów, a potem sąd apelacyjny uznały, że prezes URE nie powinien zatwierdzać taryfy EuRoPol Gazu na 2006 r., skoro otrzymał od zarządu dwa sprzeczne wnioski i uchyliły tę taryfę (w sprawie taryfy za 2007 r. wyrok korzystny dla Rosjan czeka jeszcze na apelację).
Jednak Rosjanie faktycznie strzelili sobie w stopę. Dlaczego? Zgodnie z prawem energetycznym po uchyleniu taryfy za 2006 r. EuRoPol Gaz powinien wystawiać rachunki zgodnie z ostatnią ważną taryfą - z końca 2005 r. A był to cennik wyższy, niż kwestionowali Rosjanie. PGNiG dopłaciło wymaganą kwotę za transport gazu "jamałem" dla Polski, ale Gazprom nie chce dopłacić do tranzytu swojego gazu do Niemiec. W tej sytuacji w lutym tego roku EuRoPol Gaz musiał skierować do międzynarodowego arbitrażu w Moskwie pozew o zapłatę przez Gazprom ponad 110 mln dol. zaległych rachunków za 2006 r. Trybunał w Moskwie miał zająć się sprawą w lipcu, ale z powodu nagłej niedyspozycji dwóch sędziów rozprawę przełożono na jesień.
Dla Gazpromu to była szansa, by zakończyć polubownie spór, np. wycofując się z kwestionowania taryf. Ale Rosjanie nie skorzystali z okazji, mimo ustępstw polskiej strony. Pod koniec 2006 r. PGNiG zgodziło się na podwyżkę o 10 proc. zapłaty za gaz od Gazpromu, a w czerwcu tego roku nowy zarząd PGNiG głosował za powołaniem Aleksandra Miedwiediewa na nowego szefa rady EuRoPol Gazu, oddając tym samym inicjatywę w radzie w ręce przedstawiciela Gazpromu.
Po zatwierdzeniu bilansu polsko-rosyjskiej spółki za 2005 r. zacznie się nowa trzyletnia kadencja prezesa Michała Kwiatkowskiego, który kieruje EuRoPol Gazem od pięciu lat. Nowe trzyletnie kadencje pozostałych członków zarządu zaczną się po zatwierdzeniu bilansu za 2007 r.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Bez porozumienia PGNiG z Gazpromem