Gwałtowne podwyżki cen rosyjskiego gazu dla Europy omijają Białoruś. Za rosyjski surowiec Mińsk będzie nadal płacić trzy razy mniej niż Europa Zachodnia.
Tak niskich rachunków Gazprom nie wystawia żadnemu z państw b. ZSRR. Uboga Mołdawia płaci np. 190 USD. W Europie Zachodniej za tę ilość surowca Rosjanie liczą już ok. 350 USD i mają nadzieję, że do końca roku cena wzrośnie nawet do 400 USD.
Nie wiadomo, w jaki sposób Gazprom dopasowuje ceny dla Białorusi do kontraktu podpisanego z rządem tego państwa pod koniec 2006 r. Wg tej umowy w br. Białoruś miała płacić za rosyjski gaz 66% "europejskiej" ceny. Ta kwota wynosi dziś ponad 200 USD, czyli prawie dwa razy więcej niż faktycznie płaci Mińsk. Wicepremier Rosji Siergiej Iwanow pytany niedawno, dlaczego Białoruś płaci tak tanio, odparł: - Łukaszenka powiedział, że drożej nie zapłaci.
Za zapewnienie sobie na kilka lat niższych cen gazu niż w Europie Zachodniej Mińsk zgodził się sprzedać Rosjanom w czterech rocznych ratach połowę akcji koncernu Biełtransgaz, który ma monopol na handel gazem na Białorusi. Zajmuje się też tranzytem surowca do państw nadbałtyckich, Polski, Ukrainy i Kaliningradu. Zgodnie z tym porozumieniem w lutym Gazprom zwiększył swoje udziały Biełtransgazu do 25%. Teraz Rosjanie chcą obniżyć koszty działania swojej białoruskiej spółki. Moskwa domaga się, by Mińsk zwolnił Biełtransgaz z ok. 70 mln USD rocznych opłat na fundusze celowe w białoruskim budżecie.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Białoruś dostała kolejną ulgę od Gazpromu