Białoruś zwróciła się we wtorek do Rosji o odroczenie spłaty 500 mln dolarów za gaz, które jest winna Gazpromowi, choć ekonomiści szacują, że Mińsk stać na pokrycie kosztów importu nośników energii, które zdrożały od tego roku.
Białoruska delegacja, której przewodniczy minister energetyki Alaksandr Ozerc, kontynuowała we wtorek rozmowy w siedzibie rosyjskiego monopolisty Gazpromu. Lecz i drugi dzień nie przyniósł rezultatów, toteż rozmowy mają być wznowione w środę w Mińsku - poinformował Gazprom.
Ekonomiści są przekonani, że Białoruś jest w stanie podołać nowym opłatom za gaz wynoszącym 100 dolarów za 1 tysiąc metrów sześciennych. Poprzednia cena za tę samą ilość gazu wynosiła 46 dolarów.
Jak twierdzi pismo "Biełorusy i rynok", strona rosyjska nie wyklucza możliwości wprowadzenia od września pełnej rynkowej ceny na gaz - 280 dolarów za tysiąc metrów sześciennych, jeśli Mińsk nie spłaci zaległości. Tego typu pogłoski, choć mało realne, świadczą - zdaniem tygodnika - że Rosja i Białoruś rozpoczęły kolejny, trudny targ cenowy.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Białoruś prosi Rosję o odroczenie opłat za gaz