Chiny i Rosja nie mogą porozumieć się w sprawie ceny gazu. Pekinowi się nie spieszy, bo znalazł własne pokłady.
CNPC najchętniej kupowałaby rosyjski gaz po 287 zł (100 USD) za 1000 m sześc. Gazprom nie chce się na to zgodzić, bo stawka, jego zdaniem, jest nieopłacalna. Pierwsza dostawa surowca z syberyjskich złóż ma trafić do Chin w latach 2014-15, a Gazprom już po 2011 r. na rodzimym rynku ma go sprzedawać po 359 zł (125 USD) - wylicza dziennik.
- Udziałowcy Gazpromu nie zamierzają sprzedawać Chinom gazu po tak niskiej cenie. Szczególnie że w Europie mogą za niego dostać ponad 574 zł (200 USD) - tłumaczy Walery Nestierow, analityk Trojka Dialog, rosyjskiego domu brokerskiego.
Rosyjski gigant jest jednak przygotowany do eksportu gazu do Chin, potwierdził już nawet wielkość złóż gazu, ale nic poza tym. - Nie mamy zamiaru nic budować ani produkować, dopóki wiążące umowy zakupu nie będą podpisane - mówi Stanisław Cygankow, odpowiedzialny w Gazpromie za kontakty z zagranicą.
Na mocy międzyrządowego porozumienia zawartego w 2006 r. Rosja ma eksportować po 2011 r. do Chin 48 mld m sześc. gazu rocznie. Cena przesyłanego surowca miała być ustalona jeszcze w 2005 r. Tak się nie stało - Chiny chciały kupować gaz po 201 zł (70 USD). 2006 r. nie przyniósł postępu, a w tym roku z porozumieniem też może być trudno - przypomniał "PB:.
Powód jest prosty - Chinom się nie spieszy, bo gaz w Państwie Środka stanowi jedynie 2,5 proc. bilansu energetycznego, ponadto ostatnio odkryły znaczne pokłady tego surowca w północnej części kraju. Umowa z Gazpromem nie jest więc priorytetowa - wyjaśnia "Puls Biznesu".