Bułgarski premier Płamen Oreszarski wykluczył w środę zniesienie moratorium na poszukiwania i wydobycie gazu z łupków. O możliwości przeanalizowania decyzji poprzedniego rządu mówiła dwa dni temu minister środowiska Iskra Michajłowa.
W poniedziałek nowa bułgarska minister środowiska Iskra Michajłowa sprzeciwiła się pełnemu zakazowi poszukiwań gazu z łupków, wprowadzonemu w 2012 r. przez centroprawicowy rząd Bojko Borysowa pod naciskiem protestów ulicznych. Według niej zarówno bułgarskie, jak i europejskie prawo stwarzają wystarczające gwarancje dla środowiska.
"Należy przeprowadzić wstępne badania w sprawie obecności złóż gazu łupkowego i dopiero potem ocenić, czy technologie ich poszukiwania i wydobycia stwarzają zagrożenia, a jeśli tak, to jakie konkretnie i których dokładnie regionów dotyczą" - oświadczyła Michajłowa w wywiadzie telewizyjnym. Wprowadzony obecnie pełny zakaz badań na to nie pozwala.
"+Nie+ można mówić konkretnemu projektowi, a nie działać za pomocą moratorium" - argumentowała. "+Nie+ możemy powiedzieć po ustaleniu, że są zagrożenia - dla wody pitnej, wód gruntowych itd." - dodała.
W styczniu 2012 r. bułgarski parlament wprowadził moratorium na poszukiwania gazu łupkowego metodą szczelinowania hydraulicznego. Wcześniej rząd Borysowa cofnął zezwolenie na próbne odwierty na północnym wschodzie kraju. Zezwolenia na poszukiwania w tym regionie miało kilka firm, w tym amerykański koncern Chevron.
Na początku maja Rumunia dała Chevronowi zgodę na poszukiwania w regionie miejscowości Vama Veche, tuż przy granicy z Bułgarią.
Wypowiedź Michajłowej natychmiast przyciągnęła uwagę ekologów, którzy zaczęli szykować się do protestów. W środę około 100-osobowa grupa bułgarskich przeciwników poszukiwań gazu z łupków dołączyła do rumuńskich ekologów, którzy zorganizowali protesty w regionie, gdzie mają zacząć się wiercenia.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Bułgaria. Premier wykluczył zniesienie moratorium ws. łupków