Co dalej z polsko-rosyjską umową gazową?

Co dalej z polsko-rosyjską umową gazową?
Fot. Adobe Stock. Data dodania: 20 września 2022

Komisja Europejska podtrzymała we wtorek zastrzeżenia do polsko-rosyjskiej umowy gazowej, która z tego powodu dotąd nie została podpisana. Z kolei premier Donald Tusk poinformował we wtorek, że w ciągu kilkunastu dni polski rząd powinien być gotowy do podpisania porozumienia gazowego z Rosją.

W przyszłym tygodniu wicepremier Waldemar Pawlak będzie rozmawiał o zastrzeżeniach do gazowej umowy z unijnym komisarzem ds. energii Guentherem Oettingerem.

"Nasze zastrzeżenia dotyczą zarządzania gazociągiem, dostępu stron trzecich do infrastruktury oraz przejrzystości stawek" - powiedział rzecznik KE Joe Hennon na codziennym briefingu prasowym.

"W prawie UE jest ogólny wymóg, że gazociągi muszą być zarządzane w sposób niezależny tak, aby upewnić się, że dostęp doń mają strony trzecie. To jest w interesie polskich konsumentów" - dodał.

KE jest w stałym kontakcie z polskimi władzami ws. kształtu aneksu do porozumienia rządów Polski i Rosji, dotyczącego zwiększenia dostaw gazu do Polski do 10,3 mld m sześc. rocznie i wydłużenia ich do 2037 r. Jego projekt sporządzono po tym, gdy na początku ub. roku surowiec przestał do Polski dostarczać rosyjsko-ukraiński pośrednik RosUkrEnergo. Aneks do porozumienia z 1993 roku, choć wynegocjowany, nie został jeszcze podpisany. Resort gospodarki wstrzymał ustalanie terminu podpisania porozumienia do czasu wyjaśnienia pytań KE, która kwestionuje m.in. ulgowe opłaty dla Gazpromu czy też wyłączność na korzystanie z gazociągu jamalskiego.

W projekcie m.in. uregulowano sprawę operatora gazociągu jamalskiego. Na polskim odcinku ma nim zostać należący do Skarbu Państwa Gaz-System, by zapewnić zgodność z przepisami UE. Jednak prawo wymaga, aby taki operator był niezależny i gwarantował uczestnikom rynku równy dostęp do infrastruktury przesyłowej. Tymczasem KE uważa, że decydującą rolę nadal będzie odgrywała pełniąca obecnie funkcję operatora, należąca głównie do PGNiG i Gazpromu, spółka EuRoPolGaz.

"Jest w interesie polskich konsumentów, by dostęp do gazociągu miało tylu operatorów, ilu sobie tego życzy i by mogli oni korzystać z jasnych, równych stawek za przesył gazu - podkreślił Hennon. - Sprawdzamy umowę, chcąc upewnić się, że respektuje ona legislację UE. (...). Chcemy być pewni, że nie chodzi o gazociąg zarządzany tylko przez jednego albo dwóch operatorów".

6 września Pawlak ma przyjechać do Brukseli na rozmowy z komisarzem Oettingerem w tej sprawie. W piątek na konferencji prasowej w Lublinie wicepremier, minister gospodarki powiedział, że "ze strony instytucji europejskich są oczekiwania bardzo drastycznego potraktowania tej umowy". Ostatnie rozmowy między przedstawicielami polskiego rządu i KE na szczeblu roboczym odbyły się 24 sierpnia. Urzędnicy KE podkreślają, że wyrazili jasno swoje zastrzeżenia i są skłonni do dalszych dyskusji, by rozwiązać sporne kwestie.

KE już otworzyła postępowanie wobec Polski za naruszenie unijnych przepisów dotyczących konkurencji na rynku gazu, upominając Polskę za brak dostępu do gazociągu jamalskiego dla stron trzecich. Wezwała też do umożliwienia przepływu gazu w dwie strony tak, by dało się transportować surowiec z Niemiec do Polski. Formalny list wysłany w tej sprawie, tzw. uzasadniona opinia, stanowi ostatnie ostrzeżenie przed skierowaniem sprawy do Trybunału Sprawiedliwości UE.

KE argumentuje, że w walce o równy dostęp do gazociągu jamalskiego (w tym także w kontaktach ze stroną rosyjską) chodzi jej o poszanowanie przepisów tzw. trzeciego pakietu energetycznego o liberalizacji rynku gazu i energii elektrycznej w UE. Zapisana w nim tzw. klauzula krajów trzecich ma ochronić UE przed ekspansją niepożądanych inwestorów z zagranicy, np. Gazpromu. Inwestorzy mogliby przejmować kontrolę nad energetyczną infrastrukturą w UE tylko pod warunkiem, że przestrzegają reguł, które będą obowiązywać unijne firmy w zakresie rozdziału produkcji i przesyłu energii. Ma to zagwarantować swobodę konkurencji i bezpieczeństwo energetyczne UE.

Z kolei premier Donald Tusk poinformował we wtorek, że w ciągu kilkunastu dni polski rząd powinien być gotowy do podpisania porozumienia gazowego z Rosją. Przedstawiciele polskiego rządu udadzą się w poniedziałek do Brukseli, żeby wyjaśniać wątpliwości KE do umowy gazowej.

Chodzi o aneks do porozumienia rządów Polski i Rosji, dotyczący zwiększenia dostaw gazu do Polski do 10,3 mld m sześc. rocznie i wydłużenia ich do 2037 roku. Jego projekt sporządzono po tym, gdy na początku ub.r. surowiec przestał do Polski dostarczać rosyjsko-ukraiński pośrednik RosUkrEnergo.

Tusk powiedział, że w najbliższym czasie do Brukseli udaje się wicepremier, minister gospodarki Waldemar Pawlak oraz wiceminister w MSZ ds. europejskich Mikołaj Dowgielewicz, by wyjaśnić wątpliwości Komisji Europejskiej. Komisja zastanawia się, czy polsko-rosyjskie porozumienie jest zgodne z prawem UE.

Jak poinformował PAP resort gospodarki, wizyta Pawlaka w Brukseli jest związana z nieformalnym posiedzeniem Rady UE ds. Energii. Posiedzenie odbędzie się w poniedziałek.

"Z naszego punktu widzenia umowa o gazie, który importujemy z Rosji, spełnia te wymogi, które są kluczowe z punktu widzenia interesów polskiego państwa i polskich obywateli, czyli bezpieczeństwo gazowe, możliwie niska cena i elastyczny kształt tej umowy" - powiedział Tusk. Zaznaczył, że KE "z dużym opóźnieniem i bez szczególnej determinacji" zwracała uwagę, że istnieją pewne zapisy, które powinny być doprecyzowane z punktu widzenia przepisów europejskich.

Wyjaśnił, że chodzi o operatora, który administruje przesyłem gazu w gazociągu jamalskim, który transportuje rosyjski surowiec przez Polskę na Zachód. Zaznaczył, że zgodnie z przepisami UE zostanie nim należący do Skarbu Państwa operator gazociągów przesyłowych Gaz-System. "Nasze prawo jest adekwatne do wymogów europejskich i ta umowa ten cel spełnia ustanawiając Gaz-System jako operatora na instalacji przesyłowej. Uwagi niektórych urzędników europejskich traktujemy poważnie, chociaż nie mają one znaczenia fundamentalnego dla samej umowy" - zaznaczył Tusk.

Jak wyjaśnił, uwagi ze strony Komisji Europejskiej nie kwestionują istoty umowy. "Tylko niektóre z(..) przepisów i nie sądzę, żeby stanowiły przeszkodę do podpisania tej umowy" - powiedział premier. Podkreślił jednocześnie, że polski rząd nie pozwoli "aby umowy polskie dotyczące gazu były poddawane jakimś większym restrykcjom, czy reżimom, niż umowy innych państw europejskich z tymi samymi eksporterami gazu (Gazprom - PAP)". Zapowiedział, że Polska będzie skutecznie starała się o równe traktowanie w tej kwestii.

KE wymaga, aby operator gazociągu tranzytowego, w tym przypadku gazociągu jamalskiego, był niezależny i gwarantował uczestnikom rynku równy dostęp do infrastruktury przesyłowej. Obecnie funkcję operatora pełni należąca głównie do PGNiG i Gazpromu spółka EuRoPolGaz. W ubiegłym tygodniu wicepremier Pawlak zwracał uwagę, że w przypadku polskiego porozumienia z Rosją KE wykazuje "wielką pryncypialność, a np. gazociąg Nord Stream (podmorski gazociąg z Rosji do Niemiec - PAP) został zwolniony z zasady TPA, a więc zasady dostępu stron trzecich. Widać jakąś dziwną asymetrię w tych działaniach".

Szef rządu zapewnił jednak we wtorek, że rząd jest gotowy do dyskusji z KE. "Chcemy mieć stuprocentową pewność, że nie popełniono najmniejszego uchybienia czy błędu, bo zdaję sobie sprawę, jak drażliwy i ważny jest ten temat. Dlatego, akceptując wszystkie zręby tej umowy, jesteśmy gotowi do dyskusji z Komisją Europejską, czy ze stroną rosyjską na temat szczegółów, które ewentualnie wymagają dopracowania. Ale jestem przekonany, że to jest kwestia kilkunastu dni i będziemy gotowi do podpisania" - powiedział. Dodał, że jest spokojny o stabilne dostawy gazu do Polski.

Stanowisko w tej sprawie zajęła BCC. Zdaniem organizacji pracodawców, to dobrze, że Komisja Europejska włącza się w negocjacje Polski i Rosji o dostawach gazu. Według BCC rząd powinien jak najszybciej zapoznać się ze stanowiskiem Brukseli i ponownie przystąpić do rozmów ze stroną rosyjską, aby doprowadzić do sytuacji, w której polskie założenia dotyczące porozumienia z Rosją będą zbieżne ze stanowiskiem Wspólnoty.

"Wyrażamy nadzieję, że otworzy to drzwi do wspólnej, jednolitej polityki energetycznej UE, a także - w konsekwencji - wzmocni pozycję Polski w negocjacjach z Rosją, zapewniając nam bezpieczeństwo dostaw i większą niezależność od Rosji" - czytamy w informacji BCC przesłanej we wtorek PAP. Stanowisko to podpisał m.in. b. wicepremier i b. minister gospodarki oraz członek komitetu monitorującego BCC Janusz Steinhoff.
×

DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU JEST DOSTĘPNA DLA SUBSKRYBENTÓW STREFY PREMIUM PORTALU WNP.PL

lub poznaj nasze plany abonamentowe i wybierz odpowiedni dla siebie. Nie masz konta? Kliknij i załóż konto!

SŁOWA KLUCZOWE I ALERTY

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu

Podaj poprawny adres e-mail
W związku z bezpłatną subskrypcją zgadzam się na otrzymywanie na podany adres email informacji handlowych.
Informujemy, że dane przekazane w związku z zamówieniem newslettera będą przetwarzane zgodnie z Polityką Prywatności PTWP Online Sp. z o.o.

Usługa zostanie uruchomiania po kliknięciu w link aktywacyjny przesłany na podany adres email.

W każdej chwili możesz zrezygnować z otrzymywania newslettera i innych informacji.
Musisz zaznaczyć wymaganą zgodę

KOMENTARZE (0)

Do artykułu: Co dalej z polsko-rosyjską umową gazową?

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!