Unia Europejska bliska jest wypracowania kompleksowej polityki zarządzania „zależnością energetyczną”. Jest ona rozwinięciem stwierdzenia, że kraje członkowskie nie mogą zmniejszyć uzależnienia od zewnętrznych źródeł energii, szczególnie gazu i ropy naftowej.
W dotychczasowej polityce energetycznej UE dominowały sprawy zrównoważonego rozwoju, co znalazło wyraz m.in. w przyjęciu pakietu klimatycznego, zasady rozwoju gospodarczego bez wzrostu emisji CO2, poprawy efektywności energetycznej, itp. Rozszerzenie UE o 12 krajów, które w większości wniosły bagaż wysokiego uzależnienia energetycznego od jednego źródła, wymusiło przyjęcie trzeciego filaru w polityce energetycznej, gdzie zwraca się uwagę m.in. na konieczność poprawy bezpieczeństwa dostaw surowców. Jednak najnowsze doświadczenia, w tym przerwa w styczniu br. w dostawach gazu (po raz pierwszy w historii stosunków EWG – Rosja), przyspieszyły dyskusję i działania nad poprawą bezpieczeństwa energetycznego, mówi przedstawiciel polskiej delegatury Komisji Europejskiej. Podjęto decyzje o finansowaniu ze środków UE infrastruktury sprzyjającej dywersyfikacji dostaw i przesyłu ropy i gazu, np. gazociągu Nabucco, rurociągu Posejdon, instalacji do odbioru gazu skroplonego, itp. (wsparcia nie otrzyma gazociąg North Stream, ponieważ nie spełnia warunku). Elementem tej polityki jest traktat karty energetycznej, która określa prawa i obowiązki krajów tranzytowych gazu i ropy, a która jest elementem programu Partnerstwo Wschodnie, zapoczątkowanego działaniami dyplomacji polskiej i szwedzkiej.
Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Co Unia robi, by Europie nie groził brak gazu i ropy