PGNiG choć sukcesywnie zwiększa wydobycie gazu zaazotowanego, to i tak jest oskarżana o brak należytej uwagi poświęconej złożom tego surowca.Tyle, że złoża te, w większości należą do Skarbu Państwa.
PGNiG wielokrotnie informował, że nie jest właścicielem tych złóż.
Dodatkowo nawet jeśliby spółka była właścicielem złóż to kluczem musiałaby być opłacalność ich wydobycia. Co ważne na taki gaz nie ma zbyt wielu chętnych. A jeśliby PGNiG skierował gaz do odazotowni, to mogłoby się okazać, że surowiec jest zbyt drogi i nie ma chętnych do jego kupca.
Co ciekawe nawet obecni odbiorcy to raczej wyjątek, potwierdzający małe zainteresowanie gazem silnie zaazotowanym. Należące do Grupy Azoty zakłady w Tarnowie odbierają ten gaz ze względu na bliskość złóż i specyfikę technologiczną. Azot jest wykorzystywany do produkcji nawozów. Jednak i tu, jak mówił nam niedawno prezes Azotów Jerzy Marciniak, osiągnięto kres możliwości. Około 55 proc. gazu dla chemicznych zakładów pochodzi z takich złóż, aby było więcej konieczne stałyby się inwestycje w ciągi technologiczne.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Co zrobić z zaazotowanym gazem