Czy konkurencja na rynku gazu doprowadzi do wzrostu cen?

Czy konkurencja na rynku gazu doprowadzi do wzrostu cen?
Fot. Adobe Stock. Data dodania: 20 września 2022

Od przyszłego roku władze postanowiły stworzyć w Polsce konkurencyjny rynek gazu. Jednak nawet w rządzie zaczynają się obawiać, że po tym nakazowym uwolnieniu rynku rachunki z gazowni podskoczą nawet o 40 proc.

Te 40 proc. podwyżki to plotki, które powtarzają sobie od początku roku uczestnicy i obserwatorzy naszego rynku gazu. Ich autor jest nieznany, ale nikt na razie nie jest w stanie ich potwierdzić albo zdecydowanie zdementować.

- Znamy te opinie. I dlatego chcemy, aby zostały ocenione skutki tej operacji, zanim zostanie ona zatwierdzona - usłyszeliśmy w tym tygodniu od wysokiej rangi przedstawiciela Ministerstwa Skarbu, którego zapytaliśmy o możliwość 40 proc. podwyżek opłat za gaz.

Bo na razie takich symulacji nie ma. Do połowy przyszłego tygodnia Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo czeka na opinie na temat ogłoszonego przez ten koncern Programu Uwolnienia Gazu, czyli PUG.

Chociaż chodzi o jedną z największych reform rynkowych w dziejach polskiej energetyki, to prace nad nią są prowadzone w zaskakującej ciszy. A przecież od tych zmian zależy to, ile już od przyszłego roku będziemy płacić za gaz.

Unijny miecz Damoklesa

Reformą gazowego rynku rząd zajął się pod presją Komisji Europejskiej, która zarzuciła Polsce, że łamie unijne przepisy, bo ceny gazu nie są u nas ustalane przez rynek, lecz wyznaczane administracyjnie przez Urząd Regulacji Energetyki. Zastrzeżenia w tej sprawie KE zgłaszała od 2009 r., jednak rząd wziął je na serio dopiero w kwietniu zeszłego roku. Wtedy Komisja wysłała tzw. uzasadnioną opinię w sprawie zniesienia regulacji cen gazu. To było ostatnie ostrzeżenie przed skierowaniem przez KE pozwu przeciw Polsce do Trybunału Sprawiedliwości UE o łamanie unijnych przepisów. Zdaniem KE obowiązujący w Polsce system administracyjnego zatwierdzania gazowych taryf przez URE ogranicza klientom możliwości wyboru dostawcy gazu i blokuje konkurencję. To również ograniczenie dla przyłączenia Polski do tworzonego w UE wspólnego rynku gazu.

- Przepisy unijne pozwalają stosować regulowane ceny gazu, ale tylko w przypadku ochrony części gospodarstw domowych lub nawet małych firm ze względów społecznych. Musi się to odbywać na jasno zdefiniowanych zasadach, w sposób przejrzysty, podlegający weryfikacji i gwarantujący wszystkim firmom energetycznym z Unii dostęp do odbiorców gazu - tłumaczyła "Gazecie" stanowisko KE jej rzeczniczka Marlene Holzner.

Wobec groźby procesu z KE pod egidą Ministerstwa Gospodarki powstał specjalny zespół, który dyskutuje o uwolnieniu cen gazu i liberalizacji gazowego rynku w Polsce. Jesienią zeszłego roku URE opublikowało "rekomendacje dla programu uwalniania gazu ziemnego w Polsce" i na podstawie tych zaleceń PGNiG przygotowało konsultowany teraz program. URE chce, aby od przyszłego roku PGNiG sprzedawało na giełdzie co najmniej 70 proc. gazu (aż 9,4 mld m sześc.), które obecnie nasz koncern dostarcza przedsiębiorstwom. Ten surowiec PGNiG proponuje sprzedawać na aukcjach w rocznych kontraktach. Firmy, które kupiłyby gaz na aukcjach, mogłyby go wykorzystywać na własne potrzeby, oferować własnym klientom lub sprzedawać innym firmom. W ten sposób miałby powstać w Polsce hurtowy rynek gazu. Co z pozostałymi 30 proc. gazu, którymi dysponuje PGNiG? Pozostałby dla gospodarstw domowych obsługiwanych przez gazowy koncern.

Jakie ceny dla konsumentów?

PGNiG zapowiada, że "uwolniony" gaz sprzedawałoby po kosztach, nie doliczając nawet własnej marży hurtowej. A URE obiecuje, że przestanie ustalać taryfy na sprzedaż gazu dla firm i będzie regulować ceny gazu już tylko dla gospodarstw domowych.

- Nie wiem, dlaczego mówi się, że te zmiany mogłyby doprowadzić do wzrostu cen gazu dla gospodarstw domowych o 40 proc. Nasze propozycje nie przewidują żadnych zmian w stosunku do obowiązujących zasad ustalania gazowych taryf - powiedział nam dyr. Andrzej Janiszowski z PGNIG. Ale z drugiej strony Janiszowski nie kryje: - Jeśli ceny gazu dla przedsiębiorstw po zniesieniu taryf wzrosłyby o 40 proc., to o tyle powinny też wzrosnąć taryfy za paliwo gazowe dla gospodarstw domowych.

Według PGNiG po liberalizacji ceny gazu w Polsce będą się zrównywać z cenami obowiązującymi w Niemczech. Nominalnie ceny gazu w Niemczech dla gospodarstw domowych są niemal dwa razy wyższe niż w Polsce, ale Niemców na to stać. W odniesieniu do swojej siły nabywczej płacą za gaz o jedną trzecią mniej niż Polacy - podaje unijne biuro statystyczne Eurostat. Szkopuł w tym, że ceny gazu dla Polaków w odniesieniu do ich siły nabywczej już teraz należą do najwyższych w Unii. Po prostu nie jesteśmy zamożni i na dodatek większość zużywanego gazu kupujemy od Gazpromu, który sprzedaje nam surowiec po bardzo wyśrubowanej cenie, jednej z najwyższych w UE. Kontrakt PGNiG z Gazpromem w tej sprawie obowiązuje do 2022 r.

Nadciąga totalny kataklizm

Jest jednak bardzo wątpliwe, by po liberalizacji z powodów politycznych URE zgodziło się na znaczący wzrost wydatków gospodarstw domowych na gazowe rachunki. Przykładem są ostatnie perypetie PGNiG. W październiku zeszłego roku gazowy koncern zwrócił się do URE o zatwierdzenie nowych, wyższych opłat za gaz. Stawki miały wzrosnąć, bo prawie 70 proc. gazu PGNiG kupuje od Gazpromu na podstawie kontraktu długoterminowego. Ceny gazu w tym kontrakcie są ustalone w dolarach i zależą od cen ropy naftowej na świecie. A ponieważ w zeszłym roku ropa gwałtownie zdrożała, a złoty osłabił się w stosunku do dolara, PGNiG wydaje fortunę na import rosyjskiego surowca. Jednak do tej pory URE nie zatwierdziło nowych taryf dla PGNiG i nikt nie ma wątpliwości, że przynosi to giełdowej spółce straty. Jakiej wysokości - okaże się dopiero za kilka miesięcy.

- Tę sytuację obserwują wszystkie firmy zainteresowane handlem gazem na polskim rynku. I nie jest to dla nich zachęcający sygnał przed liberalizacją rynku. Bo poniosą straty, jeśli nie będą mogły sprzedać z zyskiem gazu kupionego od PGNiG. To może zniechęcać konkurencję - powiedział nam pragnący zachować anonimowość przedstawiciel branży gazowej.

- To jak problem, co było pierwsze: kura czy jajko. Mówi się, że nie można w Polsce znieść regulacji cen gazu, bo nie ma konkurencji, a konkurencji nie ma, bo ceny są regulowane - ironizuje Tomasz Chmal, ekspert rynku energii z firmy analitycznej Instytutu Sobieskiego.

Jeden z naszych rozmówców z PGNiG obawiał się, że ten giełdowy koncern będzie zmuszony działać jak firma użyteczności publicznej, ze stratą sprzedając gospodarstwom domowym gaz po cenach zaniżanych przez URE. A Chmal nie wyklucza, że w takiej sytuacji PGNiG może się znaleźć w opałach, jeśli pojawi się nowy dostawca oferujący ludziom gaz taniej niż ten koncern. - Przecież zgodnie z prawem nie będzie można ludziom zakazać zmiany dostawcy - podkreśla ten analityk. URE też się domaga, aby wszyscy klienci PGNiG mogli bez żadnych sankcji w ciągu miesiąca przejść do nowego dostawcy.

Operacja uwalniania gazu proponowana przez URE nie ma precedensu. W żadnym państwie Europy z dnia na dzień nie przekazywano administracyjnym zarządzeniem do swobodnej konkurencji 70 proc. rynku gazu.

- To jak rzucenie firm na głęboką wodę - jedni nauczą się pływać, inni utoną - twierdzi jeden z naszych rozmówców z branży gazowej. I przypomina, że dotąd nie ma w Polsce przepisów o awaryjnym dostawcy, który zapewniłby ludziom dostawy gazu w razie plajty dotychczasowego dostawcy.

A co się stanie, jeśli nie będzie chętnych na gaz oferowany przez PGNiG na aukcjach, bo ceny narzucone polskiej firmie przez Gazprom okażą się za wysokie dla firm z UE? O tym zalecenia URE milczą.

- Wydaje się, że omawiany dziś projekt uwalniania gazu jest po prostu niedopracowany. Nawet jeśli jesteśmy pod presją postępowania KE, można rozważać alternatywne scenariusze liberalizacji rynku - mówi Chmal.
×

DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU JEST DOSTĘPNA DLA SUBSKRYBENTÓW STREFY PREMIUM PORTALU WNP.PL

lub poznaj nasze plany abonamentowe i wybierz odpowiedni dla siebie. Nie masz konta? Kliknij i załóż konto!

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu

Podaj poprawny adres e-mail
W związku z bezpłatną subskrypcją zgadzam się na otrzymywanie na podany adres email informacji handlowych.
Informujemy, że dane przekazane w związku z zamówieniem newslettera będą przetwarzane zgodnie z Polityką Prywatności PTWP Online Sp. z o.o.

Usługa zostanie uruchomiania po kliknięciu w link aktywacyjny przesłany na podany adres email.

W każdej chwili możesz zrezygnować z otrzymywania newslettera i innych informacji.
Musisz zaznaczyć wymaganą zgodę

KOMENTARZE (0)

Do artykułu: Czy konkurencja na rynku gazu doprowadzi do wzrostu cen?

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!