Eksplodował jeden z trzech głównych gazociągów, które transportują rosyjski gaz do Europy. Rosja może to wykorzystać w staraniach o przejęcie ukraińskich rur.
Wskutek wypadku nikt nie ucierpiał, a pożar po wybuchu ugaszono w ciągu kilku godzin. Także w Europie Zachodniej nikt nie odczuł skutków awarii, bo tranzyt został automatycznie skierowany do gazociągów omijających zniszczoną rurę.
W tym roku to już drugi taki wypadek. W maju doszło do niemal identycznego wybuchu, tyle że bliżej Kijowa. Rządowa komisja ogłosiła wtedy, że katastrofę spowodowało zmęczenie materiału, ułożonej 24 lata temu rury. Przed miesiącem, ukraińskie media alarmowały zaś, że ten sam gazociąg jest zagrożony wybuchem z powodu pożaru torfowisk.
Mimo nieznacznych strat materialnych kolejna katastrofa gazociągu może mieć wielkie znaczenie polityczne i propagandowe.
Eksperci z Rosji i przedstawiciele Komisji Europejskiej domagali się już kontroli ukraińskich gazociągów. Analitycy z Rosji oceniali przy tym, że Kijowa nie będzie stać na inwestycje, a pieniądze na niezbędne remonty można zapewnić tylko poprzez utworzenie z Gazpromem konsorcjum, które przejmie w zarząd ukraińskie gazociągi. Kilka tygodni wcześniej ukraiński parlament, w specjalnej uchwale, zakazał jakichkolwiek zmian własnościowych w gazociągach, których jedynym właścicielem jest państwo.
Zbiegiem okoliczności, pechową w tym roku rurę, miał w przyszłości odciążyć nowy gazociąg, który zaplanowano jako pierwszą pracę rosyjsko-ukraińskiego konsorcjum gazowego,
Koncern paliwowy Naftohaz ma problemy finansowe z powodu wysokich dla Ukraińców cen gazu. W przyszłym roku te problemy mogą się pogłębić, bo ceny importowanego surowca wzrosną o 38,5%. Kolejny wybuch gazociągu, Moskwa może więc wykorzystać propagandowo, do podjęcia kolejnych prób przejęcia ukraińskich gazociągów.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Drugi wybuch ukraińskiego gazociągu