Niemiecki koncern E.ON będzie partnerem Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa przy eksploatacji złóż na Morzu Północnym w Norwegii
Pod koniec lutego PGNiG informowało, że kupuje od amerykańskiego koncernu ExxonMobil 15 proc. udziałów w tych samych złożach (za 360 mln dol. netto plus inwestycje szacowane na 600 mln dol.). PGNiG zapowiadało przy tym, że z powodu połączenia złóż może mieć w nich mniejsze udziały.
I prawdopodobnie tak już się stało, bo według E.ON udziały PGNiG wyniosą 12 proc. - Cieszymy się, bo transakcja E.ON pokazuje, że kupiliśmy złoża tanio - powiedział "GW" rzecznik PGNiG Tomasz Fill.
Ale różnica jest niewielka. Za 1 proc. praw do norweskich złóż E.ON płaci 31,8 mln dol., a PGNiG - około 30 mln dol. Przy tym niemiecki koncern będzie miał wpływ na zarządzanie norweskimi złożami, a udziały PGNiG są na to za małe - wyjaśnia dziennik.
E.ON informuje też o planach eksploatacji norweskich złóż, których nie podawała dotąd polska firma. Według niemieckiego koncernu eksploatację złóż planuje się zacząć pod koniec 2011 r., pół roku później, niż ogłaszała polska firm.
Przez 10 lat niemiecki koncern ma ze złóż w Norwegii otrzymywać 1,4 mld m sześc. gazu rocznie. Na PGNiG powinno więc przypadać 0,6 mld m sześc. rocznie - około 5 proc. obecnego zużycia gazu w Polsce. Cały okres eksploatacji złóż, które zawierają też ropę naftową, szacuje się na 20 lat - czytamy w "Gazecie Wyborczej".
To już druga w tym roku wspólna inwestycja PGNiG i E.ON. W czerwcu obie firmy objęły po 15 proc. udziałów konsorcjum, które ma do końca 2013 r. zbudować gazociąg Skanled z Norwegii do Szwecji i Danii. Od kilku lat E.ON zabiega też o dostawy do Polski gazu z rury Nord Stream, którą chce z Gazpromem ułożyć przez Bałtyk.