Jak poinformował przedstawiciel Gazprom Exportu, Walerij Nemow, spółka planuje w 2016 roku zwiększyć swój udział w europejskim rynku gazu o 2-5 punktów procentowych w stosunku do poprzedniego roku. Oznaczałoby to, że wzrósłby on do rekordowych 33 proc. Sytuacja nie będzie jednak aż tak prosta.
Jednak zapowiedzi Rosjan należy oceniać, biorąc pod uwagę to, co wydarzyło się na Ukrainie. Od jesieni ubiegłego roku Kijów w ogóle nie kupuje gazu od Rosji. Jest to podyktowane wieloma czynnikami, a najważniejszym było zawyżanie cen surowca. Jednak całkowicie bez „błękitnego paliwa” z importu Kijów nie może się obejść. Potrzebuje go w ilości ponad 10 mld m3.
W efekcie Ukraina kupuje gaz w Unii Europejskiej. Jednak i tak jest to surowiec rosyjski, który trafia innymi drogami na wspólny rynek. To jednak zaburza ogląd sytuacji. Udział Gazpromu wiec rośnie, bo surowca potrzeba więcej, tyle że nie dla krajów Unii.
Gdyby nie wzrost eksportu z UE na Ukrainę, to sprzedaż rosyjskiego gazu na unijny rynek nawet by spadła. Jest to spowodowane wzrostem znaczenia OZE i stosowaniem najnowszych rozwiązań, pozwalających oszczędzać energię.
Dariusz Malinowski
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Europa coraz mocniej w okowach Gazpromu?