Zorganizowany przez prezydenta Wiktora Juszczenkę gazowy szczyt państw Europy Środkowej zakończył się spektakularnym fiaskiem. A brak gazu coraz bardziej doskwiera Ukraińcom
- Moja wizyta miałaby sens, gdyby uczestniczyli w niej także prezydenci Bułgarii, Rumunii, czyli krajów poszkodowanych przez brak rosyjskiego gazu - tłumaczył swoją nieobecność Lech Kaczyński. Skrytykował on Komisję Europejską za neutralną postawę w konflikcie.
Sama Ukraina coraz bardziej cierpi z powodu braku surowca. Praktycznie wszystkie zakłady chemiczne, dla których gaz jest głównym surowcem, stoją. A jest to główna po metalurgii gałąź gospodarki Ukrainy. Eksperci boją się, że w tym roku może zabraknąć nawozów dla ukraińskiego rolnictwa - czytamy w "GW".
Część elektrociepłowni zdołała przejść na mazut. Jednak jego cena podskoczyła i też go brakuje. Zdesperowany mer Kijowa zagroził siedzibie Naftohazu odcięciem od miejskiej kanalizacji, jeśli spółka nie wznowi dostaw gazu.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Fiasko szczytu gazowego na Ukrainie