Budowa rosyjsko-niemieckiego gazociągu Nord Stream przez Bałtyk odwlecze się o miesiące albo nawet o lata z powodu obaw Finów o zniszczenie przyrody przez tę inwestycję.
W kwietniu konsorcjum Nord Stream ma się zgłosić do władz fińskiego regionu Uusimaa z raportem o wpływie inwestycji na środowisko. W ciągu czterech miesięcy władze regionu powinny zdecydować, czy zgadzają się na budowę. Nord Stream potrzebuje ponadto zgody na budowę od rządu Finlandii oraz od instytucji decydującej o inwestycjach w zachodniej Finlandii. Przedstawiciele tej instytucji informują, że ocena wniosku może zająć nawet 14 miesięcy. Jeśli jednak plany inwestycji zostaną zaskarżone, procedura może się wydłużyć nawet o kilka lat - wyjaśnia dziennik.
Do sądowej walki z rosyjsko-niemieckim gazociągiem przymierza się już w Finlandii organizacja ekologiczna World Wildlife Fund (WWF) i stowarzyszenie Finish Association for Nature Conservation (FANC). WWF może pozwać Nord Stream, jeśli inwestorzy nie przesuną rury na południe od Finlandii.
Obecna, północna trasa gazociągu biegnie blisko fińskich brzegów, gdzie dno morza jest bardzo pofałdowane. Aby je wyrównać, Nord Stream chce wysypać ponad milion ton kamieni. - Pokrycie dna morza kamieniami, zabije rośliny i może uwolnić szkodliwe osady - powiedziała cytowana przez dziennik rzecznik fińskiego WWF Anita Makinen.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Finowie zastopują budowę gazociągu północnego