Wkrótce nastąpi zmiana opłat za gaz ziemny. Firmy będą płacić także za kaloryczność surowca, a nie tylko za jego objętość. To może oznaczać, że gazu z terminala LNG branża chemiczna nie będzie chciała kupować.
Wszystko rozbija się o jakość gazu. Dla branży chemicznej najważniejsza jest zawartość w surowcu metanu. Im więcej tym lepiej. Tymczasem gaz z Kataru zawiera także dość duże ilości propanu i butanu. Efekt jest nieco droższy, a przy tym mniej nadaje się do wykorzystania jako surowiec do produkcji nawozów.
Sytuacja jest o tyle patowa, że nasze firmy chemiczne z chęcią zabezpieczyłyby sobie także dostawy gazu przez terminal, ale w związku z nowymi opłatami może być to mniej opłacalne. Stąd wstrzemięźliwość w rezerwowaniu mocy regazyfikacyjnych w terminalu i gorączkowe liczenie, czy się to opłaci.
Problem, który dotyczy branży chemicznej, nie odbije się dla energetykach. Oni za bardziej kaloryczny gaz zapłacą nieco więcej, ale w zamian spalą go nieco mniej.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Gaz z Kataru zbyt kaloryczny dla chemii?