Skomentuj 
Podziel się!
Udostępnij
Twittnij
Wyślij
Drukuj
Zgodnie z umową zawartą 9 listopada w trakcie wizyty prezydenta USA Donalda Trumpa w Pekinie trzy chińskie przedsiębiorstwa państwowe wezmą udział w wartym 43 mld dolarów projekcie gazowym na Alasce, która liczy na to, że rozwiąże on jej problemy finansowe.
Trzy czwarte alaskańskiego gazu ma trafiać do Chin.
Projekt może pomóc gospodarce stanu załatać wielomiliardową dziurę budżetową.
Mieszkańcy tego amerykańskiego stanu od lat marzą o zbudowaniu gazociągu, który mógłby zapewnić lokalnej gospodarce stabilność ekonomiczną pomimo wyczerpywania się zasobów ropy naftowej w regionie North Slope na północnym wybrzeżu Alaski - pisze agencja AP.
Kontrakt pomiędzy największą chińską korporacją paliwową Sinopec, państwowym Bank of China (BoC) i funduszem China Investment Corporation (CIC) a stanem Alaska i państwową firmą Alaska Gasline Development Corporation (AGDC) został podpisany w Wielkiej Hali Ludowej przy udziale prezydenta Trumpa i jego chińskiego odpowiednika Xi Jinpinga.
"Dzisiejsza umowa łączy ze sobą potencjalnego odbiorcę, pożyczkodawcę, inwestora i dewelopera", których wspólnym celem jest "zwiększenie handlu LNG między Alaską a Chinami" - powiedział prezes AGDC Keith Meyer. Dodał, że jego firma pozostanie większościowym udziałowcem projektu.
Wszystkie strony porozumienia będą wspólnie pracowały nad poszczególnymi aspektami projektu, w tym marketingiem i finansowaniem, a w przyszłym roku dokonają podsumowania tych działań. Celem jest podpisanie definitywnych kontraktów przed końcem 2018 roku i rozpoczęcie prac w roku następnym, aby z gotowego gazociągu można było korzystać od 2024 lub 2025 roku - powiedział gubernator Alaski Bill Walker.
Gazociąg ma połączyć bogate źródła gazu ziemnego w regionie North Slope z oddalonym o prawie 1,3 tys. km wybrzeżem Półwyspu Kenai na południu Alaski. Tam część gazu ma być skraplana i ładowana na tankowce płynące do Azji. Według agencji Reutera co roku będzie tam powstawać 20 mln ton LNG przeznaczonego na eksport.
Trzy czwarte alaskańskiego gazu ma trafiać do Chin, które poszukują czystszych alternatyw dla węgla w związku z proekologicznymi założeniami Pekinu. AGDC prowadzi rozmowy z Japonią, Koreą Południową i Wietnamem, które mogą być również zainteresowane nabyciem LNG z Alaski.
Projekt może pomóc gospodarce stanu załatać wielomiliardową dziurę budżetową, a według amerykańskiego Departamentu Stanu przyczyni się do powstania tam 12 tys. miejsc pracy i zmniejszy deficyt handlowy między USA a Chinami, na który wielokrotnie uskarżał się prezydent Trump.
Według gubernatora Alaski umowa z Chińczykami wywoła w północnym amerykańskim stanie boom gospodarczy porównywalny z tym, który nastąpił tam w związku z budową systemu rurociągów w latach 70. Walker ocenił, że projekt przyniesie od 8 do 10 mld dolarów obrotów rocznie, w tym miliard dolarów ze sprzedaży gazu.
Negocjowanie umowy rozpoczęło się w maju - poinformował Meyer. "To były długie zaloty (...) Teraz jesteśmy zaręczeni" - powiedział prezes AGDC, cytowany przez Reutera.
Donald Trump przybył do Pekinu 8 listopada, a następnego dnia razem z Xi uczestniczył w uroczystym podpisywaniu umów wartych w sumie 253 mld dolarów. Jest to jego pierwsza wizyta w Chinach.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Gazociąg na Alasce powstanie z udziałem firm z Chin