Estonia nie zgodziła się, by gazociąg z Rosji do Niemiec przebiegał po dnie jej ekonomicznej strefy na Bałtyku. Trzeba będzie wybrać trasę przez strefę fińską, gdzie warunki są trudniejsze.
Rosjanie jednak nie zrażają się wyższymi kosztami. Twierdzą, że gazociąg powstanie do 2010 roku.
Projekt budowy gazociągu od początku wywoływał protesty państw nadbałtyckich, w tym Polski, obawiających się, że może zagrozić ich bezpieczeństwu energetycznemu.
Przeciwnicy podmorskiej arterii nie mają co liczyć na to, że jej budowę powstrzyma projekt unijnego prawa zamykający dostęp do europejskiego rynku rosyjskim gigantom surowcowym. - To projekt istotny dla Unii. Tworzy nowy szlak transportowy i zwiększy
zaopatrzenie Wspólnoty w gaz - mówi w "Rzeczpospolitej" Ferran Taradellas, rzecznik prasowy Komisji Europejskiej.
Tymczasem Kreml opublikował wypowiedź Władimira Putina o gazociągu ze spotkania z politologami w ubiegłym tygodniu: - Dlaczego wszystkie rurociągi powinny przebiegać przez Polskę? Przecież sami mówimy, że trzeba dywersyfikować ryzyko. Dlaczego tak się dzieje? Nikt nie może wytłumaczyć.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Gazociąg Północny powstanie mimo sprzeciwów