W połowie września rozpoczną się prace nad gazoportem w Świnoujściu, który ma zmniejszyć zależność Polski od rosyjskiego gazu. Przedstawiciele Gaz-Systemu, właściciela spółki Polskie LNG, odpowiedzialnej za budowę gazoportu przekonują w "Pulsie Biznesu", że względy finansowe już nie są w stanie zatrzymać tej inwestycji.
Gazeta przypomina, że niedawno głośno zrobiło się o tym, że niemieckie firmy energetyczne i Gazprom - wykorzystując argumenty ochrony środowiska - dążą do opóźnienia kluczowej dla bezpieczeństwa energetycznego inwestycji. "Puls Biznesu" wyjaśnia, że stanowi on konkurecję dla forsowanego przez Niemcy i Rosję Gazociągu Północnego.
Polska strona przekonuje, że projekt spełnia wszystkie wymogi kwalifikujące go do dofinansowania z funduszy unijnych. Dlatego też wykonawcy spodziewają się pozytywnej decyzji Komisji Europejskiej. Plany inwestycyjne na następne pięć mają wartość 8 miliardów złotych. Połowa z tych pieniędzy będzie pochodziła z funduszy firmy, reszta to kredyty i dotacje unijne. Jak zapewniają przedstawiciele Gaz- Systemu, pieniędzy na gazoport nie zabraknie.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Gazoport powstanie nawet bez unijnej kasy