Rosja chce, by Polska zwiększyła import gazu. Jeśli ulegniemy, możemy zapomnieć o gazoporcie. Zamiast planowanych 7,5 mld m sześc. gazu rocznie Polska miałaby kupować 10 mld.
Polska miałaby sprowadzać 10 mld m sześc. gazu (czyli przy dzisiejszych cenach gazu chodziłoby o dodatkowe 750 mln dolarów rocznie) w okresie do 2014 roku, a w kolejnych ośmiu latach import jeszcze wzrósłby - informuje "Rz".
Według dziennika przyjęcie tej "oferty" oznaczałoby rezygnację z budowy gazoportu lub rurociągu do Danii, które miały nasz kraj częściowo uniezależnić od rosyjskich dostaw.
- Ta propozycja nie powinna dziwić, strona rosyjska chce najwyraźniej po raz kolejny skorzystać z okazji, czyli niekorzystnej sytuacji, w jakiej Polska znalazła się jako importer gazu - powiedział "Rz" były prezes PGNiG Andrzej Lipko. - 50 proc. zapotrzebowania Polski na gaz pokrywa teraz Gazprom.
Dziennik wskazuje, że nasz kraj będzie potrzebował dodatkowego gazu rosyjskiego tylko przez 5-6 lat, czyli do czasu zrealizowania projektów dywersyfikacyjnych (gazoportu w Świnoujściu i rurociągu do Danii). Dlatego nie ma powodu, by strona polska zgadzała się na zwiększone ilości w kontrakcie jamalskim obowiązującym do 2022 r.
Nie wiadomo, jaką strategię w negocjacjach na szczeblu rządowym z Rosjanami przyjmie strona polska - pisze "Rz".
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Gazowa oferta Rosjan nie do odrzucenia?