Gazowe problemy Polski z Ukrainą czekają na rozwiązanie

Gazowe problemy Polski z Ukrainą czekają na rozwiązanie
Fot. Adobe Stock. Data dodania: 20 września 2022

Czy po wizycie prezydenta Bronisława Komorowskiego Ukraina wywiąże się z kontraktu na dostawy gazu do Polski, wstrzymywane od początku roku?

We wtorek prezydent Komorowski był w Kijowie na obchodach 25. rocznicy katastrofy elektrowni atomowej w Czarnobylu, a także odbył rozmowy z prezydentem Ukrainy Wiktorem Janukowyczem. Dziennik "Kommiersant Ukrainy" napisał, że Komorowski rozmawiał z Janukowyczem o eksporcie rosyjskiego gazu do Polski oraz o wznowieniu działalności spółki wydobywczej Dewon, której największym akcjonariuszem jest Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo. Informacja obiegła elektroniczne media na Ukrainie.

W czwartek poprosiliśmy dyrektor biura prasowego Kancelarii Prezydenta Joannę Trzaskę-Wieczorek o potwierdzenie doniesień ukraińskiej gazety. Jednak odpowiedzi nie dostaliśmy, choć w czwartek Kancelaria Prezydenta zapowiadała, że ją szykuje.

Chodzi o dwie bardzo drażliwe kwestie w relacjach Warszawy z Kijowem.

Od początku roku ukraiński państwowy koncern Naftohaz nie wypełnia kontraktu na import gazu do Polski przez połączenie w okolicach Hrubieszowa. Dotąd przez to połączenie, zgodnie z umową zawartą w 2004 r. i obowiązującą do 2020 r., płynęła niewielka ilość gazu - 5-6 mln m sześc. rocznie, dla gmin koło Hrubieszowa. Ale od 2011 r. dostawy z Ukrainy miały wzrosnąć do 200 mln m sześc. rocznie, czyli stanowić 5 proc. całego importu gazu do Polski. W przyszłości planowano sprowadzać z Ukrainy 400-500 mln m sześc. gazu rocznie.

Umowa była atrakcyjna, bo gaz z Ukrainy był najtańszym surowcem importowanym przez PGNiG.

Jesienią zeszłego roku polski koncern zakończył budowę rury z Hrubieszowa do Zamościa, aby wprowadzić nią do krajowej sieci zwiększone dostawy z Ukrainy. Jednak wtedy nad tymi planami zaczęły się gromadzić czarne chmury. We wrześniu 2010 r. Naftohaz wstrzymał dostawy przez Hrubieszów i wznowił je dopiero po miesiącu, przed spotkaniem Komorowskiego i Janukowycza w Jałcie. Ponownie ukraiński koncern zakręcił kurek z gazem od stycznia 2011 r.

- Gaz, jaki dostajemy z Rosji, jest o 40-50 dol. droższy niż gaz w Polsce. Z powodu wysokiej ceny nie możemy eksportować tego gazu do Polski - cytuje "Kommiersant Ukraina" anonimowego urzędnika wysokiej rangi w ukraińskim ministerstwie energetyki. To zaskakujące tłumaczenie, bo za 1000 m sześc. rosyjskiego gazu PGNiG płaci co najmniej 100 dol. drożej niż Naftohaz. Od roku Moskwa nie dolicza 100 dol. cła na gaz dla Ukrainy, a w zamian Kijów przedłużył o ćwierć wieku dzierżawę baz dla rosyjskiej Floty Czarnomorskiej.

Wcześniej Naftohaz tłumaczył, że wstrzymał dostawy do Polski, bo latem zeszłego roku zmieniły się przepisy i ukraińskie firmy państwowe nie mogą już eksportować gazu z własnych złóż. Jednak na Ukrainie złoża mają także prywatne firmy.

Jedną z nich jest Dewon - właściciel jednego z największych pól gazowych na Ukrainie, o zasobach szacowanych na 15 mld m sześc. surowca.

Od 2000 r. PGNiG ma 36,4 proc. akcji Dewonu i jest największym udziałowcem spółki. Polska firma zainwestowała w tę firmę, aby importować gaz z Ukrainy.

Szkopuł w tym, że Dewon nie ma koncesji na eksploatację swoich złóż. Taką koncesję ukraińska administracja wydawała różnym firmom, a te rozpoczynały spory z Dewonem, utrudniając spółce działalność. Po kolejny takich sporach w 2009 r. Dewon do dziś nie wydobywa gazu.

W Kijowie sugerują, że można za jednym zamachem rozwiązać spór wokół Dewonu i problem z kontraktem gazowym z Polską. - Dewon mógłby wydobywać gaz i dostarczać go do wschodniej Ukrainy Naftohazowi, a ten, na zasadzie transakcji wymiany swap, sprzedawałby go Polsce - cytuje "Kommiersant Ukrainy" rozmówcę z ministerstwa energetyki. Nie wyjaśnił, dlaczego Dewon nie mógłby eksportować gazu na własny rachunek.

Kontrakt z 2004 r. pozwala PGNiG pozwać Naftohaz do międzynarodowego arbitrażu za niewypełnianie kontraktu. Ale PGNiG nie odpowiedziało nam, czy chce w ten sposób dochodzić swoich praw. Koncern stwierdził tylko, że wraz z Naftohazem "pracują nad rozwiązaniem interesującej pana kwestii", i nie będzie jej komentować do czasu osiągnięcia porozumienia. PGNiG stwierdziło też, że rozważa dalsze zaangażowanie w Dewon, bo "obecnie klimat inwestycyjny na Ukrainie nie pozwala na prowadzenie takich projektów".

Taki zastrzeżeń nie ma włoski koncern ENI, który dwa tygodnie temu postanowił zainwestować 68 mln dol. w ukraińskie złoża gazu, uzgadniając tę inwestycję z rządem w Kijowie.
×

DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU JEST DOSTĘPNA DLA SUBSKRYBENTÓW STREFY PREMIUM PORTALU WNP.PL

lub poznaj nasze plany abonamentowe i wybierz odpowiedni dla siebie. Nie masz konta? Kliknij i załóż konto!

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu

Podaj poprawny adres e-mail
W związku z bezpłatną subskrypcją zgadzam się na otrzymywanie na podany adres email informacji handlowych.
Informujemy, że dane przekazane w związku z zamówieniem newslettera będą przetwarzane zgodnie z Polityką Prywatności PTWP Online Sp. z o.o.

Usługa zostanie uruchomiania po kliknięciu w link aktywacyjny przesłany na podany adres email.

W każdej chwili możesz zrezygnować z otrzymywania newslettera i innych informacji.
Musisz zaznaczyć wymaganą zgodę

KOMENTARZE (0)

Do artykułu: Gazowe problemy Polski z Ukrainą czekają na rozwiązanie

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!