Przedstawiciele rosyjskiego giganta przyjechali do Polski, by poprawić wizerunek koncernu.
Uczestniczył w nim także Jurij Kałużskij z zarządu EuRoPol Gazu, spółki Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa oraz Gazpromu. Jest ona właścicielem polskiej części gazociągu jamalskiego transportującej rosyjski gaz do Niemiec i Polski.
Czełpanow zaczął mówić o napiętych stosunkach między PGNiG i Gazpromem w EuRoPol Gazie, porównując tę sytuację do stosunków w rodzinie, które wzmacniają się po rozwiązaniu napięć. Za chwilę okazało się, że nowych propozycji nie ma, a Rosjanom chodzi o załatwienie na swoją korzyść sporu w sprawie opłat EuRoPol Gazu za tranzyt do Niemiec - wyjaśnia "GW".
Gazprom Export od dwóch lat uważa, że ustalane przez prezesa Urzędu Regulacji Energetyki opłaty są za wysokie, i nie reguluje w pełni rachunków. Płaci je w nieco niższej wysokości, takiej, jaką proponują dwaj Rosjanie z zarządu EuRoPol Gazu.
Zgodnie z polskim kodeksem spółek handlowych powinny oni reprezentować interes EuRoPol Gazu. Tymczasem Jurij Kałużskij przedstawiał się wczoraj najpierw jako przedstawiciel Gazpromu w zarządzie EuRoPol Gazu, a dopiero dopytywany przez dziennikarzy zaczął mówić, że został nominowany przez Gazprom - przypomina dziennik.
To Kałużskij i drugi Rosjanin zaskarżyli decyzję prezesa URE o taryfach za 2006 i 2007 r. przygotowaną na podstawie formalnej uchwały całego zarządu spółki. I w efekcie tego sporu Gazprom nie płaci spółce pełnych rachunków.
Kałużskij deklarował, że przestrzega polskiego prawa i umowy międzyrządowej z 2003 r., w której zapisano zasady ustalania taryf EuRoPol Gazu. Mówi się tam jasno, że taryfy są ustalane zgodnie z polskim prawem.
Rosjanie faktycznie to kwestionują, bo podważają ustalaną przez prezesa URE wysokość dopłaty w taryfie z tytułu zwrotu z zaangażowanego kapitału. Taka dopłata, stosowana też w innych państwach UE, nie pozwala firmom gazowniczym zaniżać opłat za użytkowanie gazociągów. Chroni to firmy przed bankructwem, a w ten sposób odbiorców gazu przed skutkami takich bankructw.
Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, a potem sąd apelacyjny po skardze Kałużskiego uznały już, że prezes URE nie powinien podejmować decyzji o taryfie za 2006 r. Według sądu najpierw należało rozwiązać spór w zarządzie EuRoPol Gazu między dwoma Polakami, którzy zgodnie z żądaniem URE chcieli wyższych stawek, a dwoma Rosjanami - którzy chcieli niższych - czyytamy w "Gazecie Wyborczej".
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Gazprom chce załagodzić konflikt z EuRoPol Gazem