Twierdzi, że "niemieccy biurokraci" blokują budowę omijającego Polskę gazociągu przez Bałtyk.
Teraz - choć brzmi to absurdalnie - do grona państw utrudniających budowę rury Gazprom zaliczył także Niemcy - czytamy w "Gazecie"
Po dostarczeniu do terminalu Greifswald na niemieckim wybrzeżu rosyjski gaz ma być transportowany przez Niemcy dwiema rurami. Pierwszą o nazwie OPAL ma wzdłuż polskiej granicy aż do Czech płynąć 36 mld m sześc. surowca, począwszy od 2010 r. Dwa lata później drugą, mniejszą rurą o nazwie NEL ma płynąć w kierunku Holandii i Wlk. Brytanii do 20 mld m sześc. gazu.
Rury te zbudują firmy E.ON i Wingas, niemiecka spółka Gazpromu. Obie te firmy są partnerami Rosjan w bałtyckim gazociągu.
W czym problem? Zgodnie z przepisami UE wszystkie firmy handlujące gazem mają prawo dostępu do gazociągów konkurentów. Jednak Gazprom chciałby dla siebie i swoich partnerów monopolu na transport przez Niemcy surowca z Nord Stream.
Władze w Berlinie nie zgodziły się na to i nie chcą dać zezwolenia na budowę OPAL i NEL, dopóki Gazprom i jego partnerzy nie dopuszczą konkurencji do transportu surowcami tymi rurami - ujawnił na konferencji energetycznej w Moskwie Siergiej Komlew z dyrekcji Gazprom Export, centrali handlu zagranicznego Gazpromu. Rosjanie ocenili, że w ten sposób "niemieccy biurokraci" hamują projekt Nord Stream - poinformowały dziennik "Kommiersant" i agencja Reuters.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Gazprom oskarża Niemców