Rosja oczekuje od Ukrainy odpowiedzi na zaproszenie do rozmów o gazie - oświadczył w sobotę przebywający w Pradze wiceszef rosyjskiego koncernu Gazprom Aleksandr Miedwiediew.
- Regularnie zapraszamy Ukrainę do stołu rozmów, ale oni nie przyjeżdżają. To całkiem nie do przyjęcia stanowisko. Nie mamy z kim rozmawiać - oświadczył Miedwiediew.
Zapowiedział, że Gazprom jest gotów spełnić zobowiązania dostaw gazu do Unii Europejskiej i zaapelował do Ukrainy, aby wypełniła swe zobowiązania dotyczące tranzytu gazu.
Miedwiediew jednocześnie oskarżył Ukrainę o kradzież 35 mln m sześc. gazu dziennie, który ma być wysyłany tranzytem do państw UE i zażądał zapłaty za surowiec, jak i wyrównania zaległości.
- Cały pobrany nielegalnie gaz powinien być zapłacony przez Ukraińców, a także i inne zaległości - podkreślił.
Gazprom wstrzymał dostawy gazu na Ukrainę 1 stycznia, ponieważ nie podpisano kontraktu na dostawy surowca w 2009 r. Kijów i Moskwa spierają się o cenę paliwa i opłatę za jego tranzyt przez terytorium Ukrainy.