Gazprom stawia ultimatum Polsce

Gazprom stawia ultimatum Polsce
Fot. Adobe Stock. Data dodania: 20 września 2022

Za wznowienie dostaw gazu wstrzymanych przez swoją spółkę Gazprom chce, by Polska prosiła rząd Rosji o zmianę umowy o gazociągu jamalskim. Z ultimatum Gazprom wystąpił w przeddzień wznowienia rozmów z UE o energetyce.

Polska jako jedyne państwo UE po zakończeniu gazowego konfliktu Rosji z Ukrainą ma nadal problemy - pisze "Gazeta Wyborcza". Nie mamy jednej czwartej gazu z importu, bo kontraktu na dostawy przez Ukrainę nie wypełnia szwajcarska firma RosUkrEnergo. Jej największym akcjonariuszem jest Gazprom, który ma połowę akcji RUE. Reszta należy do dwóch ukraińskich przedsiębiorców.

Podczas konfliktu z Ukrainą Rosjanie zwiększyli nam dostawy przez Białoruś. Ale tydzień po zakończeniu gazowej wojny z Kijowem Gazprom nagle przykręcił śrubę i obciął dostawy o połowę wbrew ustaleniom z Polskim Górnictwem Naftowym i Gazownictwem - jak ujawnił wicepremier, minister gospodarki Waldemar Pawlak. - PGNiG korespondowało w tej sprawie z Gazpromem i uzyskało zapewnienie, że do czasu zakończenia negocjacji [nowych dostaw] Gazprom będzie ten brakujący gaz przesyłał, żeby nie wywoływać zakłóceń technicznych - stwierdził Pawlak.

Na wyjaśnienie wstrzymania dostaw PGNiG czekało prawie dwa tygodnie. Dopiero w czwartek polski koncern dostał pismo od RUE, które obwinia ukraiński państwowy koncern Naftohaz. Blokuje on według RUE tranzyt gazu, który RUE zgromadziło w magazynach na Ukrainie.

PGNiG dostało też w czwartek list od Aleksandra Miedwiediewa, wiceprezesa Gazpromu i członka rady dyrektorów RUE. Miedwiediwew zadeklarował, że rosyjski koncern mógłby zwiększyć dostawy. Ale w zamian żąda zmian w umowach zawieranych przez rządy Polski i Rosji od 1993 r. o gazociągu jamalskim i dostawach do Polski. - Strona rosyjska oczekuje, że Polska wystąpi z wnioskiem o rozpoczęcie negocjacji międzyrządowych w tej sprawie - powiedział PAP Piotr Żbikowski z biura prasowego Ministerstwa Gospodarki. Czyli to Warszawa ma prosić rząd Putina o zmianę umowy.

- Z punktu widzenia naszego prawa nie ma wymogu, by było porozumienie międzyrządowe, żeby firmy zawierały kontrakty - przyznał wicepremier Pawlak.

Dlaczego Gazprom nie chce po prostu podpisać nowego kontraktu z PGNiG, tak jak z firmami energetycznymi na Zachodzie? Dlaczego żąda zmian w umowie rządowej? Gazownicy snują domysły.

Gazprom może np. zażądać od Polski odbioru dodatkowo takich ilości gazu, że nie będzie szans na import surowca z nowych źródeł. Rosjanie dostaliby gwarancję na monopol. A po takim ustępstwie mogliby stawiać kolejne żądania, np. odstąpienia im kontraktów na dostawy dla przemysłu albo sprzedaży sieci dystrybucji gazu.

Gazprom może też dążyć do przejęcia kontroli nad dzieloną z PGNiG spółką EuRoPol Gaz, do której należy gazociąg jamalski. Rosjanie domagali się tego już od trzech lat. W ten sposób mogliby np. obniżać opłaty, jakie pobiera EuRoPol Gaz za transport do Niemiec. Gazprom skorzystałby na obniżce opłat. Ale w skrajnym przypadku polska spółka mogłaby mieć z kolei problemy ze spłatą długów wobec Gazpromu i rosyjski koncern mógłby ją przejąć, przejmując kontrolę nad głównym źródłem dostaw do Polski.

- Jeśli się rozpocznie negocjacje, to zaraz pojawi się z dzisięć zmian w umowie - uważa Andrzej Lipko, szef PGNiG za rządów Jerzego Buzka.

Ministerstwo Gospodarki już wystąpiło do rządu o zaakceptowanie instrukcji i strategii negocjacyjnej z Gazpromem, zakładając zmianę umowy międzyrządowej. Wicepremier Pawlak twierdzi, że strona rosyjska postuluje tylko, aby do kontraktu na dostawy gazu do 2022 r. dołożyć te ilości surowca, które kupowaliśmy od RUE. - Jeśli taka formalna zmiana wystarczy, to podjęliśmy działania, by takie negocjacje rozpocząć - bagatelizował Pawlak.

W umowie z 1993 r. Moskwa zobowiązała się do wybudowania dwóch nitek gazociągu jamalskiego przez Polskę do Niemiec. Jednak zamiast budować drugą rurę przez Polskę, Gazprom planuje konkurencyjnym gazociąg Nord Stream omijający Polskę przez Bałtyk. Formalnie Warszawa ma ciągle podstawy do roszczeń wobec Moskwy. W 2003 r. rząd Rosji zobowiązał się, że budowa drugiej nitki Jamału zostanie "zaktualizowana" do końca 2004 r. Tak się nie stało i teraz Gazprom może dążyć do usunięcia kłopotliwego dla siebie zapisu, odkładając ukończenie Jamału na nieokreślony czas.

Tymczasem Warszawa ma jeszcze nadzieję na budowę tej rury. - Spodziewam się, że w wyniku kryzysu gospodarczego nastąpi dojrzalsze przyjrzenie się kosztom inwestycji w sektorze gazowym. Kryzys raz jeszcze dowodzi słuszności polskiego stanowiska, że najlepiej dostarczyć gaz europejskim konsumentom najtańszą możliwą drogą, czyli przez dokończenie inwestycji jamalskiej - mówił szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski.
×

DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU JEST DOSTĘPNA DLA SUBSKRYBENTÓW STREFY PREMIUM PORTALU WNP.PL

lub poznaj nasze plany abonamentowe i wybierz odpowiedni dla siebie. Nie masz konta? Kliknij i załóż konto!

SŁOWA KLUCZOWE I ALERTY

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu

Podaj poprawny adres e-mail
W związku z bezpłatną subskrypcją zgadzam się na otrzymywanie na podany adres email informacji handlowych.
Informujemy, że dane przekazane w związku z zamówieniem newslettera będą przetwarzane zgodnie z Polityką Prywatności PTWP Online Sp. z o.o.

Usługa zostanie uruchomiania po kliknięciu w link aktywacyjny przesłany na podany adres email.

W każdej chwili możesz zrezygnować z otrzymywania newslettera i innych informacji.
Musisz zaznaczyć wymaganą zgodę

KOMENTARZE (0)

Do artykułu: Gazprom stawia ultimatum Polsce

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!