Rosjanie i Polacy przystąpią do rozmów w EuRoPol Gazie w lepszej atmosferze. Ale problemy do rozwiązania są trudne. Do omówienia jest m.in. kwestia ceny rosyjskiego gazu dla Polski.
Porozumienie nie będzie łatwe. Do omówienia jest m.in. kwestia ceny rosyjskiego gazu dla Polski. - Zastanowimy się, czy składowe formuły, czyli cena oleju napędowego i mazutu, oddają tempo wzrostu cen ropy naftowej. Rozważymy jej zmianę - mówi rozmówca "PB" zbliżony do Gazpromu.
To wróży podwyżkę. Cena gazu jest uzależniona od cen ropopochodnych, ale rezultat ich wahań jest widoczny w stawkach za importowany gaz dopiero po dziewięciu miesiącach - wyjaśnia "PB".
To nie koniec problemów. Na konflikty dotyczące wysokości taryf EuRoPol Gazu (opłata za tranzyt gazu) z ubiegłych lat nałożył się spór dotyczący taryfy na 2008 r. Czteroosobowy zarząd EuRoPol Gazu tradycyjnie podzielił się na dwa obozy: polski, który występował do Urzędu Regulacji Energetyki (URE) o wyższą taryfę, i rosyjski, któremu zależy na tańszym przesyle gazu do Niemiec. Prezes URE przychylił się do stanowiska polskiej części zarządu, reprezentowanej przez prezesa Michała Kwiatkowskiego i wiceprezesa Jerzego Tabakę. Jurij Kałużskij i Jewgienij Wasjulkow, reprezentanci Gazpromu, w marcu złożyli odwołanie od decyzji prezesa URE do Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów - czytamy w "PB". - Nie wyznaczono jeszcze terminu rozprawy - informuje Maciej Gieros z Sądu Okręgowego w Warszawie.
Interwencja sądu nie będzie konieczna, jeśli Polacy i Rosjanie osiągną we wtorek konsensus. - Strony zgadzają się co do wszystkich składowych taryfy EuRoPol Gazu. Poza jedną. Chodzi o stopę zwrotu z kapitału. Ma ona zabezpieczyć pieniądze na inwestycje i bezawaryjne funkcjonowanie gazociągu. Zdaniem Rosjan, to wystarczy, by spółka funkcjonowała sprawnie, a najlepiej non profit - mówi informator "Pulsu Biznesu".