Ukraina nie zwróciła Gazpromowi długów za dostarczony jej gaz, a rozmowy z Naftohazem Ukrainy o kontrakcie gazowym na przyszły rok utknęły w martwym punkcie - oświadczył w środę po południu prezes rosyjskiego koncernu, Alieksiej Miller.
Prezes Gazpromu poinformował jednocześnie, że trwające w Moskwie negocjacje w sprawie dostaw błękitnego paliwa dla Ukrainy w 2009 r. nie przyniosły na razie żadnych wyników.
- W rozmowach z Rosyjską Federacją Ukraina zajmuje stanowisko niekonstruktywne - powiedział Miller.
Rozmowy w sprawie ceny rosyjskiego gazu dla Ukrainy w przyszłym roku stanęły, gdyż zdaniem Kijowa Moskwa żąda za to paliwo za dużo pieniędzy - podała w środę późnym popołudniem agencja informacyjna RBK-Ukraina.
Według jej źródeł Gazprom chce, by w 2009 r. Ukraina płaciła 250 USD za tysiąc m sześc gazu.
Państwowa spółka paliwowa Naftohaz Ukrainy uważa, że cena ta jest wygórowana, ponieważ odpowiada stawce, którą płacą obecnie Niemcy.
Zdaniem źródła RBK, od ceny gazu dla Ukrainy w przyszłym roku Ukraińcy uzależniają stawkę, którą Gazprom powinien zapłacić za tranzyt tego surowca przez ukraińskie terytorium do państw Europy Zachodniej.
W 2008 r. Kijów płacił Moskwie prawie 180 USD za tysiąc m sześc gazu. W tym samym czasie za tranzyt rosyjskiego gazu przez Ukrainę pobierał od Rosjan 1,6 USD za tysiąc m sześc. na 100 km.
Rosjanie zagrozili w środę, że jeśli do północy umowy gazowe nie zostaną zawarte, w czwartek rano dostawy błękitnego paliwa dla Ukrainy zostaną wstrzymane.
Naftohaz miał na to odpowiedzieć, że w przypadku braku kontraktów nie będzie miał podstaw prawnych do przesyłania gazu do państw Europy Zachodniej przez terytorium Ukrainy.
W sprawie spłaty 2 mld USD ukraińskiego długu wypowiedział się wcześniej zastępca prezesa zarządu Gazpromu, Aleksandr Miedwiediew. Poinformował on dziennikarzy, że Naftohaz Ukrainy przelał na konto pośrednika w handlu gazem, spółki RosUkrEnergo (RUE) 1,5 mld USD.
Miedwiediew powiedział, że środki te nie wpłynęły jeszcze na rachunki Gazpromu, lecz wyraził nadzieję, że RUE dokona przelewu.
Zarejestrowana w Szwajcarii spółka RUE należy w połowie do Gazpromu, a kolejne 50 proc. udziałów mają w niej ukraińscy biznesmeni Dmytro Firtasz i Iwan Fursin.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Gazprom: Ukraina nie zwróciła długów za gaz