Nie ma rozwoju społecznego bez zużycia energii. Jeśli chcemy chronić klimat i nadal się rozwijać, poszukujmy rozwiązań najtańszych.
Po pierwsze jest to paliwo, które przy dzisiejszych technologiach może być dostępne w odpowiednich ilościach praktycznie na każdym kontynencie. Jest to możliwe dzięki rewolucyjnej technologii wydobycia gazu ziemnego z pokładów niekonwencjonalnych (głownie ze skał łupkowych), z powodzeniem stosowanej i rozwijanej w USA, która na kontynencie amerykańskim już dowiodła, że może być jednym z najtańszych sposobów dostarczania energii i mniej ingeruje w środowisko naturalne i zdrowie człowieka, niż inne stosowane dzisiaj technologie pozyskiwania energii. Ponieważ pokłady łupków występują w przyrodzie dość powszechnie, wydobywany z nich gaz ziemny będzie surowcem energetycznym “demokratycznie” rozłożonym między kraje.
Po drugie, z powodu obfitych zasobów, które można szybko uruchomić, jest to paliwo tanie. Jak to widać w Ameryce, może być nawet tańsze od węgla. Efektem zwielokrotnienia ekonomicznie opłacalnych zasobów gazu ziemnego oraz postępu technologii wydobycia jest spektakularny spadek cen. Początkowo wydobycie gazu z łupków było najdroższą metodą wydobywania gazu ziemnego ale po dekadzie udoskonalania technologia ta należy do najtańszych. Tylko w latach 2010-2012 ceny gazu ziemnego spadły w USA o 40% i obecnie są ponad czterokrotnie niższe niż w Europie.
Po trzecie - zastąpienie węgla gazem ziemnym, który jest o połowę mniej emisyjny niż węgiel, jest najtańszą z dostępnych obecnie metod skutecznej redukcji emisji CO2 w skali globalnej. Z perspektywy sektora energii i zmian klimatu efekt jest natychmiastowy. Widać to na przykładzie spadku emisji CO2 w USA, gdzie proces wypierania węgla z energetyki nabiera tempa (kto nie chce czytać raportu MAE może zajrzeć do GW z 18/11).
Po czwarte gaz ziemny jest obecnie jedynym paliwem, które może skutecznie wspierać rozwój energetyki wiatrowej i słonecznej, wytwarzających energię elektryczną w sposób “przerywany”. Jedną z zalet energetyki gazowej jest bowiem elastyczność.
Po piąte, przestawianie energetyki z taniego węgla na tani gaz kupi czas, niezbędny do rozwoju technologii dla energetyki przyszłości. Przy okazji uwolnione zostaną olbrzymie kwoty, które w desperacji przeznaczane są na wspieranie rozwoju dostępnych dzisiaj technologii, bez żadnej gwarancji, że to są “skuteczne” działania, chroniące klimat. Gdyby skuteczność polityki klimatycznej Unii Europejskiej oceniać na podstawie efektów, czyli już dokonanych redukcji emisji – byłaby to ocena niedostateczna. MAE uważa, że jeśli technologia CCS w zastosowaniu do gazu zdobędzie przewagę kosztową nad innymi odnawialnymi źródłami energii, to gaz ziemny może z paliwa przejściowego stać się paliwem docelowym w budowaniu gospodarki zeroemisyjnej.
Dlaczego zatem Unia Europejska tak się wzbrania przed poszukiwaniami gazu łupkowego? I czy zmieni swoje negatywne nastawienie? Eksperci MAE nie udzielają odpowiedzi na te pytania, bo nie mają one wiele wspólnego z ochroną klimatu. Są to pytania nie z dziedziny nauki, lecz polityki. A Polska, będąca na forum Unii Europejskiej upartym adwokatem łupkowej sprawy nie walczy ani o swoje ani przeciw nikomu, lecz o zachowanie rozsądku, by trwały rozwój nie stał się ofiarą złożoną na ołtarzu ochrony klimatu.
Źródło: Blog Głównego Ekonomisty PKN ORLEN - www.napedzamyprzyszlosc.pl
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Główny ekonomista Orlenu: Gaz i klimat