Samorządowcy z ponad 30 gmin protestują przeciwko monopolistycznym praktykom spółki PGNiG. Ich zdaniem, zablokowała ona dostawy gazu dla firmy MOW, która chce rozwijać sieć gazowniczą w Lubuskiem
Jak mówi Grzegorz Jankowski, burmistrz Nowogrodu Bobrzańskiego, prawie pięć lat trwało namawianie PGNiG do budowy sieci gazowej w Nowogrodzie Bobrzańskim i się nie doczekaliśmy. Zawsze był jakiś problem, zawsze jakieś trudności. Rozmawiano z PGNiG, bo to Polska firma, ale przecież ludzie nie mogą żyć bez gazu. Nie może rozwijać się przemył. Na to patrzą inwestorzy. MOW zrobił sieć w gminie w ciągu dwóch lat. Teraz okazuje się, że MOW zawiesza dalsze inwestycje, bo PGNiG odmówiło dostaw gazu. To przypomina monopolistyczne praktyki Telekomunikacji Polskiej. Tracą mieszkańcy. Były plany zgazyfikowanie kilku wsi, a tu okazuje się, że nie ma gazu nawet dla budowanych nowych osiedli w Nowogrodzie Bobrzańskim.
MOW dostarcza gaz do 30 lubuskich gmin i planował inwestycje w pięciu kolejnych. Stał się w Lubuskiem poważną konkurencją dla PGNiG, które swoją sieć rozwija w żółwim tempie.
Od kwietnia 2007 r. wszedł w życie przepis, który mówi, że firmy dostarczające więcej niż 50 mln m sześc. gazu z zagranicy muszą magazynować na terenie kraju 30-dniowy zapas gazu. Budowa takich magazynów to wydatek kilkuset milionów euro. Budowa opłaca się dla magazynów o pojemności powyżej 250 mln m sześć. i trwa wiele lat. Do pułapu 50 mln m sześć. sprzedaży gazu doszedł właśnie MOW. Firma ma wielkie magazyny gazu tuż za Odrą. Gwarantuje magazynowanie odpowiedniej ilości gazu, ale przepis mówi, że muszą mieć magazyny po drugiej stronie Odry. MOW wystąpił więc o udostępnienie polskich magazynów - PGNiG odmówiło. Polski monopolista odmówił także sprzedaży MOW własnego gazu. Zarząd MOW zawiadomił o sprawie Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów także Urząd Regulacji Energetyki.
Wójtowie i burmistrzowie z ponad 30 lubuskich gmin podpisali się pod listem skierowanym do Ministerstwa Gospodarki, w którym proszą o pomoc w rozwiązaniu problemu w interesie mieszkańców, rozwoju gmin i ekologii. Ich zdaniem z powodu polityki PGNiG i nieuczciwej walki z konkurencją spada atrakcyjność inwestycyjna gmin.
Jak mówi Eugeniusz Wegienek, z-ca wójta gminy, to będzie dramat, jeżeli z powodu sporu MOW z PGNiG nowe domy trzeba będzie opalać węglem. W XXI w. wraca się do dymiących kominów.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Gminy kontra PGNiG, lubuska wojna o gaz