Prezydent Ukrainy Wiktor Juszczenko wyraził w czwartek zadowolenie z umów o handlu gazem, zawartych między ukraińskim Naftohazem i rosyjskim Gazpromem. Zaznaczył jednocześnie, że jest zaniepokojony pojawieniem się w dokumentach ceny 321 dolarów za 1000 m sześciennych paliwa
Juszczenko oczekuje, że cena 321 dolarów nie będzie figurowała w dalszych ustaleniach między Rosją a Ukrainą, i określił ją jako "niebezpieczny precedens".
O rzekomej zgodzie Ukraińców na cenę 321 dolarów za 1000 m sześciennych gazu napisał we wtorek rosyjski dziennik "Kommiersant". Cena ta miała dotyczyć gazu dostarczonego Ukrainie w styczniu i lutym 2008 roku. Tego samego dnia władze w Kijowie zaprzeczyły, by informacja ta była prawdziwa.
W czwartek Gazprom i Naftohaz podały, że uzgodniły warunki dostaw gazu na Ukrainę w 2008 roku. Strony postanowiły zrezygnować z usług pośredników w handlu błękitnym paliwem.
Według służby prasowej Gazpromu porozumienie przewiduje, że od 1 marca do 31 grudnia 2008 roku na Ukrainę trafi 49,8 mld metrów sześciennych środkowoazjatyckiego gazu po cenie 179,5 dolara za 1000 m sześciennych. Odbiorcą tego paliwa na granicy rosyjsko- ukraińskiej będzie Naftohaz.
Dotychczas wyłącznym importerem gazu na Ukrainę była UkrGazEnergo (UGE), spółka Naftohazu oraz RosUkrEnergo (RUE), joint venture Gazpromu i kojarzonego z otoczeniem Juszczenki ukraińskiego biznesmena Dmytra Firtasza. Naftohaz wystąpił już do sądu administracyjnego w Kijowie o likwidację UGE.
Szefowie Naftohazu i Gazpromu uzgodnili, że dług za 5,2 mld metrów sześciennych środkowoazjatyckiego surowca, dostarczonego Ukrainie w styczniu i lutym 2008 roku, Naftohaz opłaci na podstawie faktur wystawionych przez RUE i UGE.
Porozumienie przewiduje ponadto, że Naftohaz podpisze z RosUkrEnergo antydatowany kontrakt na zakup rosyjskiego gazu dostarczonego na Ukrainę w dwóch pierwszych miesiącach tego roku po bazowej cenie 315 dolarów za 1000 m sześciennych.
Zgodnie z czwartkowym porozumieniem od 1 kwietnia 2008 roku Gazprom uzyska prawo do bezpośredniej sprzedaży ukraińskim odbiorcom przemysłowym 7,5 mld metrów sześciennych paliwa rocznie. Wcześniej premier Ukrainy Julia Tymoszenko proponowała, by limit ten wynosił 1,25 mld m sześciennych gazu.
Strony ustaliły także, że rozmowy w sprawie dostaw surowca na Ukrainę w 2009 roku będą kontynuowane z uwzględnieniem koniunktury cenowej na gaz z Azji Środkowej.
W ubiegłym tygodniu Gazprom na ponad dwie doby zmniejszył o 50 proc. dostawy paliwa na Ukrainę. Rosyjski koncern zarzucał Kijowowi, że zalega on z opłatami za dostarczony gaz oraz zwleka z podpisaniem porozumień o współpracy w sferze gazowej w 2008 roku i kolejnych latach.
Na razie nie wiadomo, kiedy zostaną wznowione rozmowy na temat warunków dostaw surowca na Ukrainę w 2009 roku i dalszych latach.
Turkmenistan, Uzbekistan i Kazachstan ogłosiły we wtorek, że od 2009 roku podniosą ceny swojego gazu do poziomu europejskiego. Podwyżka ta uderzy przede wszystkim w Ukrainę, która jest największym odbiorcą paliwa z Azji Środkowej, głównie z Turkmenistanu. Kupuje go za pośrednictwem Gazpromu, który ma monopol na handel środkowoazjatyckim surowcem.
Na razie nie jest jasne, o ile wzrośnie cena gazu z Azji Środkowej. W pierwszej połowie 2008 roku rosyjski koncern będzie płacić za turkmeńskie paliwo po 130 dolarów za 1000 m sześciennych, a w drugiej - 150 dolarów.
Z nieoficjalnych informacji, na które powołują się rosyjskie media, wynika, że w 2009 roku cena gazu z Turkmenistanu może wzrosnąć do 250-270 dolarów za 1000 m sześciennych.
Ukraina płaciła dotąd Gazpromowi 179,5 dolara za 1000 m sześciennych środkowoazjatyckiego surowca.