Moda na ciągłą wymianę kadr w rządzie udziela się państwowym firmom. W ciągu miesiąca zarząd Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa odwołał i ponownie powołał swojego byłego prezesa Bogusława Marca na stanowisko prokurenta spółki.
Skąd ta nagła zmiana? - pyta "Gazeta Wyborcza". Rzecznik PGNiG Tomasz Fill tłumaczy to względami formalnymi. Najpierw Marzec złożył rezygnację ze stanowiska dyrektora ekonomicznego spółki, więc odwołano jego prokurę. Jednak zarząd PGNiG nie przyjął jego rezygnacji. Kiedy więc Marzec w poniedziałek wrócił do pracy po urlopie, ponownie udzielono mu prokury. Pozostanie też w radach nadzorczych strategicznych spółek gazowego koncernu - Polskiego LNG, który odpowiada za inwestycję w terminal do skroplonego gazu oraz EuRoPol Gazu, który jest właścicielem polskiej części gazociągu jamalskiego z Rosji do Niemiec - czytamy w "Gazecie Wyborczej".
Co jest powodem tych perypetii menedżera - nie wiadomo. Część rozmówców "Gazety" sugeruje, że mają one związek z problemami menedżera z zeszłego roku.
Wtedy Marzec wygrał konkurs na prezesa PGNiG i objął to stanowisko pod koniec kwietnia. Kilka tygodni później prokuratura w Szczecinie postawiła mu zarzuty działania na szkodę stoczni, którą wcześniej kierował. Marzec odpierał zarzuty, ale po niespełna dwóch miesiącach zrezygnował z kierowania PGNiG. Od tego czasu pełni dyrektorskie funkcje w koncernie - przypomniała "Gazeta".
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Kaprysy kadrowe w PGNiG