Wsparcie polityczne premiera Władimira Putina, a finansowe - wielkich przedsiębiorstw Gazpromu i Itery, które zapewnią roczny budżet sięgający 30 milionów euro - to główne atuty ekipy kolarskiej Katiusza, która ma powstać w przyszłym roku.
Katiusza ma stać się wizytówką rosyjskiego kolarstwa, ale Tchmil podkreśla, że ambicje sięgają wyżej, aż do zdobycia hegemonii w tej dyscyplinie sportu. Już sama nazwa drużyny jest wymowna - nawiązuje do słynnych wyrzutni rakietowych, które torowały drogę Armii Czerwonej do Berlina w czasie II Wojny Światowej.
Dyrektorem sportowym Katiuszy będzie Włoch Stefano Feltrin, który na spotkaniu z dziennikarzami odmówił podania nazwisk zawodników. Wiadomo tylko, że grupa będzie miała międzynarodowy skład, ale z większością Rosjan.
30 milionów euro rocznego budżetu - to trzy razy więcej niż dysponują dziś najbogatsze grupy zawodowe. - Mamy środki, by kupić każdego kolarza - Evansa, Cancellarę, Boonena. Ale nie wydamy ani centyma więcej niż wynosi cena rynkowa - oświadczył Oleg Tinkow, właściciel ekipy Tinkoff, na bazie której powstanie Katiusza.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Katiusza za pieniądze Gazpromu zdominuje świat kolarstwa