Zwrot akcji w sprawie inwestycji Gazpromu: Bruksela chce ją zablokować zmianą dyrektywy.
Według "Rz" objęcie nowej inwestycji unijnymi przepisami wymuszałoby na Gazpromie takich wymogów, które mogą uczynić tę inwestycję nieopłacalną.
Jak czytamy, projekt zmian jest teraz w konsultacjach między dyrekcjami KE. - Jeśli uzyska zielone światło od szefa Komisji Jeana-Claude'a Junckera, a potem zostanie zaakceptowany przez większość posłów Parlamentu Europejskiego i rządów państw UE, będzie to oznaczało koniec marzeń Rosji o monopolizacji dostaw gazu do Europy trasą przez Bałtyk, z ominięciem Ukrainy.
Komisja Europejska zwróciła się w czerwcu do Rady UE, gdzie reprezentowane są rządy 28 krajów członkowskich, o udzielenie jej mandatu na prowadzenie rozmów ze stroną rosyjską w sprawie reżimu prawnego dla morskiego odcinka przyszłego gazociągu Nord Stream 2.
Kraje UE są podzielone w tej sprawie. Kilka państw członkowskich, m.in. Niemcy i Austria, sprzeciwia się przyjęciu tego mandatu. Polska ma zupełnie inną opinię - wskazuje, że mandat jest za słaby, bo względem gazociągu również w podmorskiej części powinien obowiązywać trzeci pakiet energetyczny, czego nie przewiduje analiza prawda Rady UE.
Czytaj więcej: Polska szykuje się na starcie prawne z Radą UE ws. Nord Stream 2