Wicepremier Waldemar Pawlak zapowiada, że odbiorcy gazu mogą liczyć w tym roku na obniżenie cen gazu. PGNiG chce utrzymania stawek na niezmienionym poziomie.
Zdaniem Waldemara Pawlaka, wicepremiera i ministra gospodarki, jeżeli cena ropy utrzyma się na poziomie około 40 dolarów za baryłkę, to gaz będzie kosztował mniej niż 200 dolarów za 1000 m sześc. Wicepremier powiedział 7 grudnia, że jeżeli te warunki zostaną spełnione, to PGNiG obniży ceny gazu. Zdaniem Pawlaka: "gospodarka odczuje korzyści z obniżki" w III i IV kwartale.
Formuła określająca sposób ustalania ceny gazu kupowanego za granicą przez PGNiG opiera się na dziewięciomiesięcznej średniej ruchomej notowań produktów ropopochodnych. Ich cena zaś jest prawie w 100 proc. skorelowana z notowaniami ropy naftowej na rynkach światowych.
Na razie Urząd Regulacji Energetyki zgodził się na podwyżkę cen gazu, która obowiązywać będzie do 31 marca. Zgodnie z decyzją URE, ceny surowca dla odbiorców hurtowych wzrosną średnio o 11,1 proc., a dla odbiorców detalicznych od 4,5 do 6,8 proc.
Według Mariusza Swory, prezesa URE, jeżeli ceny ropy będą niskie, to możliwe jest obniżenie cen gazu nawet od II kwartału. Szef URE zapowiedział już, że wystąpi do PGNiG o obniżenie ceny gazu w taryfie.
Zmiany cen gazu zapowiedział już Gazprom, który dostarcza dwie trzecie surowca do Polski. Siergiej Kuprijanow, rzecznik koncernu, oświadczył, że w 2009 roku cena rosyjskiego gazu w Europie spadnie o 30-40 proc.
- Jeżeli ceny ropy będą spadać także w I kwartale, to rozważymy możliwość obniżenia cen gazu dla odbiorców - powiedział Tomasz Karaś, dyrektor departamentu strategii PGNiG. Na razie PGNiG złożyło w URE wniosek o przedłużenie obecnej taryfy do końca roku.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Kiedy rachunki za gaz będą niższe?