Jesteśmy oszukiwani na jakości gazu, tylko nie mamy najmniejszych szans, żeby to udowodnić - twierdzą odbiorcy z regionu radomskiego. PGNiG: Nasz gaz spełnia wszystkie normy, reklamacje są bezzasadne.
Odbiorcy skarżą się na niską kaloryczność gazu. PGNiG zapewnia, że gaz spełnia wszystkie normy, co potwierdziły przeprowadzone po fali reklamacji badania.
- Na wyższe niż przed rokiem zużycie gazu miały też wpływ warunki pogodowe. Jak wynika z pomiarów Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej, tegoroczna zima była chłodniejsza od poprzedniej. Warto też pamiętać, że nowoczesne kotły gazowe wyposażone są w automatykę sterowania. W przypadku spadku temperatury w nocy automatyczne sterowanie kotła zwiększa jego wydatek, aby utrzymać zadaną temperaturę za cenę zwiększonego zużycia paliwa. Użytkownik jest tego nieświadomy. Jakość sprzedawanego przez nas gazu spełnia wszystkie normy. Tak wynika z prowadzonego przez nas stałego monitoringu jakości, więc reklamacje nie są uwzględniane - mówi w \"GW\" Barbara Kluza z biura prasowego PGNiG.
- Problem w tym, że odbiorca nie ma szans, aby udowodnić swoje racje, nie ma tu równości stron w postępowaniu reklamacyjnym - mówi w radomskim dzienniku Wojciech Mazur. I wyjaśnia: odbiorca otrzymuje fakturę za okres poprzedzający. Kwestionuje kwotę do zapłacenia, więc składa reklamację dotyczącą jakości gazu i wniosek o ekspertyzę. Ale badanie zlecane licencjonowanemu laboratorium dotyczy jakości gazu tłoczonego do sieci w chwili badania, a nie w okresie, który kwestionuje odbiorca. On sam nie ma żadnej możliwości pobrania próbki gazu w chwili, gdy podejrzewa, że gaz nie spełnia norm.
- Niestety, czytelnik ma sporo racji. Jedyna rada, to od razu domagać się badania jakości, gdy tylko zaczynamy podejrzewać, że gaz jest złej jakości, a nie czekać na fakturę - mówi w \"Gazecie Wyborczej\" Jacek Bełkowski, rzecznik odbiorców paliw i energii Urzędu Regulacji Energetyki.
Ale i tutaj jest pewien haczyk: jeżeli ekspertyza nie potwierdzi naszych podejrzeń, zgodnie z przepisami będziemy musieli pokryć koszt badania. A to kwota 1200 złotych. Dlatego też niewielu odbiorców indywidualnych decyduje się na ekspertyzę. Pozostaje im postępowanie reklamacyjne, pisanie pism, odwoływanie się i... czekanie na finał sprawy szczecińskiej. Tam w spór pomiędzy odbiorcami a PGNiG zaangażował się Urząd Regulacji Energetyki, który zlecił badania próbek gazu.
Eksperci stwierdzili, że gaz mieści się w normach, ale nie byli w stanie zbadać jakości gazu wstecz. PGNiG odrzucił już większość reklamacji ze Szczecina, a winą za wysokie rachunki obarczył samych odbiorców, którzy nie legalizowali w określonych terminach gazomierzy, oraz firmę, która dokonywała odczytów i w wielu przypadkach zrobiła to błędnie. Miejski rzecznik praw konsumenta w Szczecinie, który reprezentuje reklamujących, zwrócił się o wyjaśnienie sytuacji z gazem do ministra gospodarki i Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Kolejne skargi na jakość gazu PGNiG