Eksploatacja gazu łupkowego musiałaby oznaczać zastosowanie metod odkrywkowych, jak w przypadku węgla brunatnego, a zatem byłaby to "dewastacja obszarów krajobrazowych Polski" - powiedział w środę w Londynie marszałek Sejmu Bronisław Komorowski.
Komorowski przybył w środę z jednodniową wizytą do Londynu, by zabiegać u mieszkających tam Polaków o głosy w wyborach prezydenckich.
"Być może w dalszej perspektywie 15 lat pojawią się nowe technologie eksploatacji, które zrewolucjonizują gospodarkę i sytuację polityczną w Europie i spowodują, że skutki dla środowiska będą mniej dotkliwe, a dostawcy gazu nie będą mieli możliwości stosowania gazowego szantażu. Dlatego trzeba przemyśleć wszystkie +za+ i +przeciw+" - zaznaczył.
"Pytanie sprowadza się do tego, czy bardziej nam zależy na szybkim uruchomieniu rezerwy eksploatacji, czy też na zatrzymaniu złóż na wypadek nieprzewidzianych wydarzeń, np. gazowego szantażu. To jest kwestia kalkulacji i takie kalkulacje są robione" - podkreślił.
Ustosunkowując się do pytania o polsko-rosyjską umowę gazową, Komorowski wskazał, że jest to sprawa w gestii rządu, a nie prezydenta. Wyraził zarazem opinię, że poprzednia umowa gazowa nie była właściwie skonstruowana, ponieważ Polska musiała kupować więcej gazu niż potrzebowała.
W jego ocenie Polska jest mniej uzależniona od dostaw rosyjskiego gazu niż inne państwa, a w tym, że obecnie negocjowana umowa z Rosją obejmuje okres do 2037 roku marszałek nie widzi powodów do obaw, ponieważ zarówno dostawcy, jak i odbiorcy muszą planować długofalowo.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Komorowski w Londynie sceptycznie o eksploatacji gazu łupkowego