Szef koncernu E.ON Ruhrgas Burckhard Bergmann, najbardziej wpływowy menedżer niemieckiej branży gazowej, przeszedł na emeryturę. Był przeciwnikiem polsko-norweskich umów gazowych z 2001 r. i architektem omijającej Polskę przez Bałtyk rury Nord Stream.
Bergmann, z wykształcenia fizyk, początkowo pracował w niemieckim ministerstwie techniki i badań naukowych i w ośrodku badań nuklearnych w Jülich. Do Ruhrgasu przeszedł w 1972 r., by zająć się niezrealizowanym nigdy projektem importu skroplonego gazu z Algierii.
Prawdziwą karierę w koncernie zaczął w 1975 r., negocjując umowę o imporcie gazu z Iranu, przez ZSRR, do Niemiec i Francji. Dostawy miały ruszyć w 1980 r., ale kilka miesięcy wcześniej w Iranie wybuchła rewolucja islamska i nowe władze w Teheranie zerwały kontrakt. Niemcy zamówiły dodatkowy gaz w ZSRR. Umowę tę uzgadniał Bergmann, który od 1980 r. był członkiem zarządu Ruhrgasu odpowiedzialnym za zakupy.
Szefem gazowego koncernu został w połowie 2001 r. i półtora roku później przygotował przejęcie swojej firmy przez koncern E.ON, który do tego czasu skupiał się na elektroenergetyce. Fuzję E.ON i Ruhrgasu blokował niemiecki urząd antymonopolowy i doszło do niej tylko dlatego, że rząd Gerharda Schrödera po raz pierwszy w historii Niemiec skorzystał z przepisu pozwalającego uchylić zastrzeżenia antymonopolowe ze względu na ważny interes gospodarczy państwa.
W 2001 r. Bergmann opowiadał się przeciw umowie na budowę gazociągu z Norwegii do Polski, którą podpisało Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo pod koniec rządów Jerzego Buzka. Promował gazociąg Bernau - Szczecin, który E.ON chciał ułożyć z Bartimpeksem Aleksandra Gudzowatego. Bergmann nie zostawił też złudzeń, czy niemiecki koncern mógłby poprzeć Polskę w sporach z Gazpromem o budowę drugiej nitki gazociągu jamalskiego.
- Ruhrgas nie zrobi nic przeciw interesom Gazpromu, bo jest akcjonariuszem rosyjskiej firmy - mówił jesienią 2001 r. Bergmann polskim dziennikarzom w Essen.
Moskwa zgodziła się sprzedać Ruhrgasowi 6,4 proc. akcji Gazpromu w 1998 r. i w tym samym roku Rosjanie zaczęli się wycofywać z wcześniejszych zobowiązań do budowy nowego gazociągu przez Polskę do Niemiec.
Zamiast niego Gazprom postanowił z E.ON i niemieckim koncernem BASF ułożyć gazociąg Nord Stream, który dostarczy rosyjski surowiec do Niemiec, omijając Polskę i inne państwa Europy Środkowej, przez Bałtyk. Burkhard Bergmann będzie nadal zajmował się tą inwestycją. Po opuszczeniu zarządu E.ON Ruhrgas pozostanie w radzie nadzorczej Nord Stream kierowanej przez b. kanclerza Schrödera.
Bergmann, który w 2007 r. dostał w Rosji tytuł "dyrektora roku" i został honorowym konsulem Rosji w Nadrenii-Westfalii, pozostanie także w radzie dyrektorów Gazpromu.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Król niemieckiego gazu przeszedł na emeryturę