Znany biznesmen wraca na paliwowy rynek w Polsce. Jego fundusz upolował spółkę, która pozwoli mu szybko rozwinąć skrzydła.
— Nie ukrywam, że spółka wpadła nam w oko kilka miesięcy temu. Tego typu podmioty zwykle są otwarte na wpuszczanie nowych akcjonariuszy. W tym przypadku nie było jednak łatwo. Paradoksalnie — pomógł nam kryzys na rynkach finansowych. Fundusze muszą pozbywać się aktywów, także atrakcyjnych. Wykorzystaliśmy sytuację — mówi Dariusz Mioduski, prezes KIH.
Spółka sfinalizowała transakcję z własnych funduszy. Z informacji "Pulsu Biznesu" wynika, że zakup 13,2 proc. akcji kosztem 9 mln EUR to dopiero pierwszy krok. W kolejnych transakcjach (należy się ich spodziewać w ciągu tygodnia-dwóch) Kulczyk ma zwiększyć stan posiadania do niespełna 30 proc. Ma go to kosztować łącznie około 110 mln zł i dać mu kontrolę operacyjną nad AOG. Nie jest natomiast wykluczone, że docelowo ogłosi publiczne wezwanie na pozostałe akcje. AOG będzie też potrzebował pieniędzy na zagospodarowanie kolejnych koncesji, a KIH jest zainteresowany obejmowaniem nowych emisji akcji. Nieoficjalnie wiadomo też, że KIH w osobnej umowie chce zapewnić sobie prawo własności całego wydobytego przez AOG gazu.
— Mogę zapewnić, że nie jest to inwestycja portfelowa. Dystrybucja energii oraz wydobycie i dystrybucja gazu są dla nas kluczowe. Aurelian w połączeniu z Polenergią, która zajmuje się dystrybucją energii i gazu, to wstęp do budowy dużej grupy działającej w Europie Środkowo-Wschodniej — twierdzi Dariusz Mioduski.
Zaangażowanie w Aurelian Oil Gas przypomina inwestycję w Loon Energy, kanadyjską spółkę dysponującą koncesjami na wydobycie ropy na kilku kontynentach.
— Oba projekty są obarczone sporym ryzykiem. Jeśli jednak wszystko pójdzie zgodnie z planem, będą bardzo opłacalne. Jest jeszcze jeden wspólny mianownik łączący Loon Energy z Aurelianem — zespół świetnych fachowców, którzy gwarantują, że jeśli jakiś pojedynczy projekt zakończy się fiaskiem, to są kolejne, które dają dużą szansę na sukces — mówi prezes KIH, który wkrótce trafi do rady dyrektorów AOG.
Docelowo będzie tam dwóch przedstawicieli polskiego inwestora.
Aurelian Oil Gas rozpoczął już poszukiwania gazu w Wielkopolsce w rejonie Poznania i Kalisza. Fundusz Jana Kulczyka czekają więc niebagatelne wydatki. AOG zapowiadał latem, że zainwestuje w projekt 300-400 mln EUR. Spółka podkreślała w lipcu, że na inwestycje ma zarezerwowane 70 mln EUR i prowadzi rozmowy o uzyskaniu dodatkowych funduszy na realizację planów. Jej przedstawiciele nie ukrywali wówczas, że są one ryzykowne, ale badania sejsmiczne dają nadzieję na możliwość eksploatacji złóż.
— Tylko jedno na siedem tego typu przedsięwzięć kończy się sukcesem — mówił w lipcu tego roku Frank Jackson, członek zarządu AOG.
Pierwsze wiercenia poziome mają się rozpocząć w 2009 r. Docelowo ma ich być 11. Gaz z odwiertów w rejonie Poznania, zgodnie z zapowiedziami przedstawicieli AOG, popłynie już na początku 2010 r. Pełne moce eksploatacyjne zakład przetwarzania gazu brytyjskiego inwestora uzyska w 2013 r. AOG spodziewa się, że będzie wydobywać z okolic Poznania 700 mln m sześc. gazu rocznie przez 15 lat.
W Polsce na rynku wydobycia gazu króluje Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo (PGNiG), które z krajowych złóż uzyska w tym roku 4,2 mld m sześc. błękitnego paliwa.
Zarząd AOG nie ukrywał, że nie ma doświadczenia w sprzedaży gazu i musi poszukać partnera, który mu w tym pomoże. Alians z Kulczyk Investment House jest więc dla Aureliana jak znalazł. KIH ma Polenergię.
Pytanie, na ile utrudnią im życie PGNiG i Gas System.
— Nie obawiamy się tego. Jesteśmy długoterminowym inwestorem, a liberalizacja rynku w Polsce będzie postępować. Niewykluczone też, że chociażby w obszarze wydobycia będziemy współpracować z PGNiG — mówi Dariusz Mioduski.
PGNiG szacuje, że w ciągu najbliższych lat odda konkurencji nawet 30 proc. rynku.
Kulczyk przejął pakiet od funduszu Ospraie Portfolio Limited. Płacił 40 pensów za papier. Po upublicznieniu informacji na londyńskiej giełdzie kurs spółki rósł o ponad 5 proc., do 23,5 pensa. Analitycy FD Capital na wieść o cenie, jaką Kulczyk Investment House zgodził się zapłacić za papiery, podtrzymali rekomendację "kupuj", z ceną docelową 120 pensów.
"Cena 40 pensów za akcję (…) oznacza 78-proc. premię wobec ceny rynkowej i naszym zdaniem potwierdza wartość fundamentalną aktywów spółki. Dodatkowo, wierzymy, że ta transakcja zmniejszy obawy inwestorów, związane z wpływem likwidacji funduszu Ospraie na cenę akcji Aureliana. (…) Wejście do spółki Jana Kulczyka wzmocni siłę spółki na polskim rynku" — napisano w raporcie FD Capital.
Specjaliści zwrócili uwagę, że firma ma niski profil ryzyka w porównaniu z podobnymi spółkami ze względu na poziom gotówki, którą dysponuje (29 mln EUR na koniec 2007 r.), i bliski termin rozpoczęcia prac w Polsce.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Kulczyk sięga po gaz