Nie bójmy się tzw. pieremyczki i nie bądźmy bardziej proukraińscy niż Ukraińcy - tak podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego komentował zamieszanie wokół memorandum w sprawie gazociągu jamalskiego były premier Leszek Miller.
Lider SLD przypomniał również, że to nie pierwsza rosyjska propozycja takiego przebiegu gazociągu na Słowację omijającego Ukrainę. Już raz Rosjanie złożyli taką ofertę i została ona odrzucona, bo władze Polskie nie chciały izolować Ukrainy. Zdaniem Leszka Millera to był błąd. - Ponieważ się oburzaliśmy na koncepcję, by gazociąg ominął Ukrainę, to Rosjanie zaczęli się zastanawiać, by ominąć Polskę. I ominęli - zresztą przy pełnej aprobacie krajów Unii Europejskiej - stwierdził Leszek Miller, dodając: Gazociąg Nord Stream zbudowaliśmy sobie sami.
Zdaniem lidera SLD jeżeli projekt pieremyczki zostanie ponowiony to należy go przyjąć, nawet jeśli w jego realizacji nie będą uczestniczyły polskie firmy, ponieważ już zyski z tranzytu są wystarczającym argumentem. - Najwyższy czas byśmy się ocknęli ii uznali, że najważniejszy jest interes naszego kraju - apelował Miller.
Jego zdaniem Polska powinna odgrywać w Unii Europejskiej rolę łącznika ze wschodnimi sąsiadami Unii - swoistego unijnego specjalisty od wschodu. - To już się dzieje - mówił Miller, przypominając polsko-szwedzką inicjatywę Partnerstwa Wschodniego. Dodawał jednak , że na zbyt małą skalę a podejmowane przez nasz kraj działania są zbyt niemrawe. - Żadna inicjatywa wschodnia UE nie powinna się odbywać bez czynnego udziału Polski - podkreślał były premier. - Jeżeli chcemy, by nasi wschodni sąsiedzi przyjmowali europejskie standardy, to możemy być dobitnym przykładem, że to się opłaca. Jesteśmy przykładem dobrej transformacji, udanej akcesji, możemy służyć w tych względach radą - mówił Leszek Miller, zastrzegając: Nie chodzi o narzucanie czegokolwiek, tylko o stworzenie inspirującego przykładu. O działanie na rzecz partnerstwa dla modernizacji - podsumował były premier.