Gaz łupkowy jest niewątpliwie sensacją ostatnich miesięcy. Nic dziwnego. W końcu rozbudził w Polakach wielkie wizje i skrywane marzenia. Przede wszystkim o energetycznej potędze Polski w Europie. Ponadto, może okazać się cudownym lekarstwem na widmo zakręconego kurka z rosyjskim gazem. Nie ma nic złego w marzeniach. Bez wielkich i odważnych wizji nie ma spektakularnych sukcesów. Aby je osiągać trzeba przekraczać dotychczasowe horyzonty. Odnoszę jednak wrażenie, ze śniąc wielkie sny o potędze, nie powinniśmy zapominać o tym, co dzieje się tu i teraz - pisze Mikołaj Budzanowski, podsekretarz stanu w Ministerstwie Skarbu Państwa.
W obliczu wielu niewiadomych na temat potencjału gazu łupkowego, terminal LNG jest realnym działaniem obecnego rządu na rzecz dywersyfikacji dostaw błękitnego surowca. Warto podkreślić, że z tej nowoczesnej technologii skorzystało już 67 państw na świecie, w tym 19 na samym starym kontynencie. Polska jako pierwsza w Europie Środkowo- Wschodniej realizuje taką inwestycję. Dzięki temu, nie tylko zyska na prestiżu, ale przede wszystkim będzie faktycznym strażnikiem bezpieczeństwa energetycznego całego regionu.
Zgodnie z medialnymi doniesieniami gaz łupkowy może nas uwolnić od Gazpromu. Tymczasem prawda jest taka, że brakuje podstawowych danych na temat: wielkości złóż, kosztów i opłacalności jego wydobycia oraz wpływu na środowisko. Póki co, zamiast rzetelnych ekspertyz mamy same znaki zapytania, podczas gdy powstający gazoport jest konkretnym krokiem w kierunku pozycji lidera na rynku energetycznym Europy Środkowo- Wschodniej.
Korzyści płynące w pierwszej kolejności z budowy terminalu LNG, a w dalszej - z potencjalnego wydobycia gazu łupkowego są dobrą perspektywą dla Polski. To wielka szansa na skok cywilizacyjny. Szansa, której nie zmarnujemy.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Mikołaj Budzanowski, MSP: terminal LNG jest konkretem, gaz łupkowy znakiem zapytania