Będziemy wzmacniać kadrowo, kompetencyjnie i organizacyjnie zarówno Wyższy Urząd Górniczy, jak i Główny Inspektorat Ochrony Środowiska. Być może trzeba będzie utworzyć nowy okręgowy urząd górniczy w Gdańsku - mówi minister środowiska Maciej Grabowski w rozmowie z Nowym Przemysłem.
- Nie pisaliśmy przecież tego projektu od zera: trzy czwarte dokumentu pozostało w wersji z początku grudnia 2013 r. Merytoryczne prace i dyskusje, których byliśmy świadkami przez te dwa lata, spowodowały, że mogliśmy rozmawiać bardzo profesjonalnie; wszystkie strony wiedziały, o czym mówią. Także intensywne konsultacje ostatnich zmian udało się nam przeprowadzić, zanim ostateczny kształt nowelizacji trafił pod obrady Rady Ministrów. A to, że są różne spojrzenia na tę sprawę wewnątrz rządu, uważam za zdrowy objaw, a nie coś, co powinno się poddawać krytyce.
Ale chyba nie myśli pan o długotrwałym, paraliżującym prace nad tym dokumentem konflikcie pańskiego resortu z Ministerstwem Skarbu o zwierzchnictwo nad Narodowym Operatorem Kopalin Energetycznych, czyli o administracyjną kontrolę nad wydobyciem gazu łupkowego…Najpoważniejszym zarzutem wobec pana koncepcji pozostaje brak tej instytucji. Dlaczego pomysł, wzorowany na rozwiązaniach z Holandii czy Norwegii, u nas budzi takie kontrowersje?
- Po wielu rozmowach z ekspertami i inwestorami doszedłem do wniosku, że na obecnym etapie taki operator nie jest niezbędny. Jeśli zajdzie taka potrzeba, będzie go można powołać za 10-15 lat, gdy wydobycie gazu osiągnie pułap przekraczający popyt krajowy. Teraz NOKE w kształcie, powiedzmy, holendersko-norweskim, utrudniałby szybkie rozpoznawanie, a co a tym idzie - przemysłowe wydobycie gazu z łupków.
Podnoszone często, nadzorczo-kontrolne funkcje NOKE, da się skutecznie realizować w inny sposób. Nie chodzi tu zresztą tylko o zmiany ustawowe, ale i operacyjne - że przypomnę tu choćby zawarte już w tej sprawie porozumienie między Wyższym Urzędem Górniczym i Głównym Inspektorem Ochrony Środowiska. Litera prawa powinna znaleźć wierne odbicie w realnym działaniu. Ostatecznie to przecież inspektorzy gdzieś chodzą albo nie i patrzą lub nie na ręce inwestorom.
Przeciwnicy nowego kształtu ustawy wątpią, czy WUG, który dotychczas zajmuje się głównie zagadnieniami prawnymi i bezpieczeństwem pracy, jest profesjonalnie przygotowany do funkcji kontrolnych w nowych warunkach. Jak pan konkretnie zamierza wzmocnić rolę WUG, Głównego Inspektora Ochrony Środowiska i inspektorów wojewódzkich czy Głównego Geologa Kraju i służb mu podległych?
- Rzeczywiście, instytucje te nie są w stu procentach przygotowane do podjęcia dodatkowych zadań. Zdajemy sobie sprawę, że gdy chodzi na przykład o górnictwo otworowe, to takie kompetencje trzeba w WUG znacznie rozbudować i pogłębić.
Będziemy wzmacniać kadrowo, kompetencyjnie i organizacyjnie zarówno WUG, jak i GIOŚ. Mówimy dziś o 60 etatach. Tyle na razie wystarczy, przy aktualnym poziomie prac poszukiwawczo-wydobywczych. Jeżeli ich skala wzrośnie, proporcjonalnie powiększą się też szeregi tych służb. A jeśli, co bardzo prawdopodobne, na północy Polski będzie najwięcej odwiertów, to być może trzeba będzie utworzyć nowy okręgowy urząd górniczy w Gdańsku.
Rozmawiali Ireneusz Chojnacki i Jacek Ziarno
Cały wywiad w majowym wydaniu miesięcznika gospodarczego Nowy Przemysł
O perspektywach wydobycia gazu łupkowego w Polsce będzie mowa podczas VI Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach. Polecamy uwadze panel pt. "Gaz łupkowy", który zaplanowano 9 maja 2014 r. w godz. 9.30-11.30 w Budynku Altus. Czytaj więcej o EEC 2014
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Minister środowiska: wzmocniony WUG da sobie radę z łupkami