W nadchodzącym tygodniu rozpoczynają się rozmowy gazowe pomiędzy Rosja i Białorusią. Mińsk za gaz chce płacić mniej, Moskwa tłumaczy, że i tak dostarcza surowiec na preferencyjnych warunkach.
Rozmowy z pewnością będą burzliwe. Obie strony o swoich oczekiwania już informowały w mediach. Według Białorusi 137 dol. za 1000 m3 gazu, gdy jego koszt produkcji wynosi 30 dol. jest zwyczajnie niesprawiedliwym.
Moskwa tłumaczy, że dalsze obniżki oznaczałyby uprzywilejowanie Białorusi i balansowanie na granicy opłacalności, bo przecież do ceny wydobycia trzeba jeszcze doliczyć koszty transportu. Przypomina także, że Białoruś zalega obecnie z płatnościami za gaz w kwocie około 270 mln dolarów. Dług powoduje, że Moskwa nie może być tak elastyczna jak chciałaby.
W przeszłości obie strony znajdowały się na krawędzi konfliktu gazowego. Moskwa zmniejszała dostawy surowca do Mińska, by wywrzeć na Białorusi presję. Dzięki temu zwykle osiągała zakładane cele.