Za pięć lat terminal LNG zapewni nam ciągłość dostaw gazu, przyczyni się jednak też do podwyżek jego cen. Dlatego wcześniej Gazprom może obniżyć cenę surowca, aby użytkowanie gazoportu stało się nieopłacalne.
- Można domniemywać, że - gdyby terminal LNG nie powstał - trzeba byłoby liczyć się z prawdopodobnie jeszcze większymi podwyżkami ze strony Gazpromu - mówi w "GP" Grzegorz Pytel, ekspert Instytutu Sobieskiego (IS). - Mamy do czynienia z pozycją monopolistyczną Gazpromu w zaopatrzeniu Polski w surowiec. Jeżeli nie będziemy mieć terminalu LNG, to jest tylko kwestią czasu, kiedy Rosjanie wyśrubują ceny - twierdzi.
Według niego, posiadając terminal, możemy liczyć na bardziej atrakcyjne warunki zakupu, w tym z Rosji. - Gazprom nie będzie podnosić wówczas cen, a wręcz będzie starał się je obniżyć, by pokazać, że terminal był nam niepotrzebny - tłumaczy rozmówca dziennika.