Polska przejmuje stery w Unii Europejskiej. Pierwsze dni mijają pod znakiem fety, uścisków dłoni i uśmiechów. Zaraz jednak przyjdzie czas, by zmierzyć się z poważnymi problemami, między innymi sytuacją w Grecji.
Chodzi oczywiście o gaz łupkowy, którego złoża oceniane są w Polsce na ponad 5 bln m3. Czy to dużo? Biorąc pod uwagę nasze roczne zużycie gazu na poziomie nieprzekraczającym 15 mld m3 – zdecydowanie tak. Są one więc dla naszego kraju szansą nie tylko na długotrwałą niezależność energetyczną i wzmocnienie pozycji Polski na arenie międzynarodowej, ale także na obniżenie cen gazu dla polskich konsumentów w dłuższej perspektywie.
No właśnie – mówimy o tańszym gazie, a tu Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo właśnie zaserwowało nam podwyżkę cen o 7%. Za każdym razem wniosek PGNiG o podwyżkę i pozytywna decyzja Urzędu Regulacji Energetyki spotykają się z krytyką opinii publicznej i trudno się temu dziwić, ponieważ jest to decyzja, która bezpośrednio przekłada się na nasze portfele. Jest jednak drobne „ale”.
Jak pokazują ostanie badania, przeprowadzone przez TNS OBOP na zlecenie Instytutu Globalizacji, 82 proc. Polaków uważa, że państwo powinno inwestować w wydobycie gazu łupkowego. 85 proc. ankietowanych jest zdania, że nasz kraj musi sprawować kontrolę nad złożami gazu, a 74 proc. sądzi, że wydobycie gazu z łupków powinno być domeną firm krajowych.
Tak się właśnie składa, że PGNiG, jako gazowy monopolista, ma największe szanse ze wszystkich polskich firm w wyścigu po gaz łupkowy z zagranicznymi podmiotami. Nie będzie to wyścig łatwy, bo firmy te, szczególnie amerykańskie mają nie tylko odpowiednie zaplecze finansowe, ale także know-how i doświadczenie.
Blokowanie podwyżki przez URE mogłoby mieć nieodwracalne konsekwencje. PGNiG zamiast inwestować w wydobycie gazu łupkowego i realizować swoje plany w tym zakresie, finansowałoby polskiemu społeczeństwu gaz, nadal sprzedając go nie tylko bez zysku, ale dokładając do interesu. W konsekwencji nasza pozycja startowa uległaby znacznemu pogorszeniu, a nie wykluczone nawet że moglibyśmy odpaść w przedbiegach.
Jakkolwiek więc dziwnie by to nie brzmiało, dzięki decyzji URE o podwyżce – mamy szansę na tańszy gaz z łupków w przyszłości, za kilka-kilkanaście lat.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Musimy się złożyć na polskie łupki