Po dekadach uzależnienia od gazu z Rosji scenariusz pozyskiwania surowca z innych źródeł staje się coraz bardziej prawdopodobny. Potrzebne są inwestycje, by gazowa rewolucja stała się faktem.
Przez dekady jego jedynym praktycznie dostawcą był najpierw ZSRR, a potem Rosja. Taka sytuacja nie była dla nas korzystna - ani ekonomicznie, ani politycznie. Rosjanie, widząc nasze znikome możliwości dywersyfikowania kierunku, zawyżali ceny. Co więcej, w doktrynie Kremla wstrzymanie dostaw gazu, czy "tylko" groźby i naciski mieszczą się w arsenale środków uprawiania polityki międzynarodowej.
Na nasze szczęście obecnie pozycja przetargowa Rosji jest słabsza niż kiedykolwiek w historii. Szansa na to by Polska wreszcie uniezależniła się od dostaw z tego kierunku jest więc duża.
Sprawdziliśmy, co dokładnie musi się stać, żeby rządowi i PGNiG ta misja rzeczywiście się powiodła.
Więcej w analizie w płatnej części WNP.PL.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Nadchodzi błękitna rewolucja