Ukraiński Naftohaz jest gotowy odpowiedzieć pozwem na pozew Gazpromu do sztokholmskiego Sądu Arbitrażowego. W niedzielę rosyjska spółka nie wykluczyła takiej możliwości, a jej decyzję zaakceptował prezydent Dmitrij Miedwiediew.
Z kolei Ukraińcy przekonują, że brak kontraktu na ten rok nie daje im podstaw prawnych oraz możliwości finansowych i technicznych dla realizacji tranzytu rosyjskiego gazu przez terytorium Ukrainy.
Naftohaz twierdzi także, że jeżeli Gazprom chce, aby płacił on 418 USD za tysiąc m sześc., wtedy transport paliwa na odległość 100 km powinien kosztować ponad 9 USD - teraz ta opłata jest prawie 6 razy mniejsza - informuje IAR.
Prezes państwowej spółki paliwowej Naftohaz Ukrainy Ołeh Dubyna oświadczył, że zmniejszenie dostaw gazu dla odbiorców w państwach Unii Europejskiej to celowe działanie Rosji.
- Jestem przekonany, że Rosja nie przesyła swoim odbiorcom dostatecznych ilości gazu, żeby móc stwierdzić, że kradną go Ukraińcy - powiedział, występując w stacji telewizyjnej "5.Kanał" w sobotę wieczorem.
Zdaniem Dubyny zbliża się już czas, by trwającym od 1 stycznia konfliktem między jego firmą a rosyjskim monopolistą Gazpromem, zajęto się na szczeblu rządowym.
- Tę kwestię powinny wziąć na siebie albo rządy (Rosji i Ukrainy), albo strona trzecia - podkreślił, wskazując Unię Europejską. Dodał przy tym, że Moskwa nie zgadza się obecnie na pośrednictwo UE w tym konflikcie.
Prezes Naftohazu wyraził nadzieję, że wcześniej czy później kontrakt na dostawy rosyjskiego gazu dla Ukrainy oraz umowy o jego tranzycie przez Ukrainę na Zachód, zostaną podpisane.
- Gazprom prowadzi przecież wydobycie, potrzebny jest mu odbiorca. Głównym odbiorcą jest Ukraina - powiedział.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Naftohaz jest gotowy odpowiedzieć pozwem na pozew Gazpromu