Ukraińska państwowa firma Naftohaz wyraziła we wtorek zaskoczenie groźbą rosyjskiego Gazpromu zredukowania dostaw gazu, jeśli Ukraina do końca października nie ureguluje długu wynoszącego 1,3 mld dolarów.
Cytowany przez AFP anonimowy ukraiński analityk określany jako "bliski kręgom władzy" zinterpretował groźbę Gazpromu jako "wiadomość dla Julii Tymoszenko", możliwej kandydatki na stanowisko premiera Ukrainy w wyniku niedzielnych wyborów parlamentarnych; Tymoszenko jest źle postrzegana
"Jeśli Tymoszenko nie porzuci ambicji zostania premierem, będzie miała poważne problemy z gazem w styczniu 2008 roku", po wygaśnięciu obecnego kontraktu na dostawy paliwa na Ukrainę - powiedział analityk.
Ukraina płaci obecnie za 1000 metrów sześciennych gazu 130 dolarów, ale - zdaniem ekspertów - cena ta zostanie na pewno znacznie podwyższona w przyszłym roku, jeśli do władzy dojdą na Ukrainie partie wywodzące się z pomarańczowej rewolucji 2004 roku.
Po przeliczeniu 98,07 proc. głosów w niedzielnych wyborach parlamentarnych zwycięża prorosyjska Partia Regionów Ukrainy premiera Wiktora Janukowycza z poparciem 34,16 proc., ale najprawdopodobniej nie będzie ona w stanie utworzyć nowego rządu. Mają na to szanse prozachodni Blok Julii Tymoszenko, który zajmuje drugie miejsce (30,85 proc. głosów) i inne prozachodnie ugrupowanie blok Nasza Ukraina-Ludowa Samoobrona (14,28 proc. głosów). Na czele tego rządu miałaby stanąć Tymoszenko.
Także Rada Bezpieczeństwa Narodowego Ukrainy nie wiedziała we wtorek, o jaki dług upomina się Gazprom. "Takiego długu, opierając się na obecnych umowach, nie powinno być" - powiedział zastępca sekretarza rady Jurij Prodan. O niczym takim nie słyszał też u przedstawicieli władz.
Prodan przypomniał, że gaz na Ukrainę dostarcza pośrednik - spółka RosUkrEnergo. "Jeśli sprawa dotyczy jakiegokolwiek zadłużenia RosUkrEnergo wobec Gazpromu, to jest to kwestia ich umów" - podkreślił.
Gazprom zapowiedział we wtorek zmniejszenie dostaw gazu na Ukrainę, jeśli kraj ten nie spłaci w październiku długu przekraczającego 1,3 mld dolarów. W komunikacie Gazprom napisał, że o problemach z dostawami gazu na Ukrainę powiadomił swoich europejskich partnerów. Koncern podkreśla w nim, że strona rosyjska w pełni realizuje swoją część kontraktu, a strona ukraińska systematycznie istniejących kontraktów nie wypełnia.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Naftohaz zaskoczony groźbami Gazpromu