Wojna w Gruzji nie przeszkodzi w budowie przez Bałtyk gazociągu Nord Stream - potwierdzili prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew i kanclerz Niemiec Angela Merkel.
W obecności Merkel i Miedwiediewa niemiecki koncern E.ON podpisał umowę z Gazpromem o zakupie prawie 25 proc. udziałów w złożach Jużnorusskoje, z których surowiec napełni rurę przez Bałtyk. Za syberyjskie złoża Niemcy mieli dopuścić Rosjan do spółek gazowych na Węgrzech - przewidywano w przeszłości. Wczoraj ustalono jednak, że E.ON zapłaci swoimi udziałami rosyjsko-niemieckiej spółce Gerosgaz, która ma 2,9 proc. akcji Gazpromu. Po tej transakcji udziały E.ON w Gazpromie spadną do 3,5 proc.
- Niemcy potwierdzają swoje zaangażowanie w Nord Stream. To ważny dla nas projekt - powiedziała wczoraj kanclerz Niemiec.
Moskwie zależało na politycznym poparciu dla Nord Stream, bo po ataku Rosji na Gruzję w Europie przestrzegano przed tą inwestycją.
- Należy dokładnie przyjrzeć się gazociągowi, jeżeli Rosja będzie go wykorzystywać, by uczynić z Europy swego zakładnika - oceniał poseł bawarskiej CSU Karl-Theodor zu Guttenberg na początku września w tygodniku "Rheinische Merkur". O ponowne przeanalizowanie inwestycji Nord Stream apelował w Niemczech premier Donald Tusk. - Nie wolno zwiększać zależności od Rosji poprzez projekty tego rodzaju - powiedział tygodnikowi "Neue Osnabruecker Zeitung".
- Prawdziwe cele, które Rosja chce osiągnąć dzięki projektowi Nord Stream, to odizolowanie państw bałtyckich, Polski i Ukrainy oraz zwiększenie swoich wpływów politycznych na Niemcy i być może także na Finlandię. W rezultacie doprowadzi to do osłabienia i krachu wspólnej polityki UE - ostrzegał Marko Mikhelson, szef komisji parlamentu Estonii ds. UE.
- Powiedzcie "nie" niepewnej energii z Rosji - apelował ambasador USA w Szwecji Michael M. Wood, który na początku września w artykule w dzienniku "Svenska Dagbladet" zwrócił się do Szwedów, by po wojnie na Kaukazie zablokowali Nord Stream.
Artykuł amerykańskiego ambasadora, jak donosiła niemiecka prasa, miał wywołać irytację szefa niemieckiej dyplomacji Frank-Walter Steinmeiera, bliskiego współpracownika byłego kanclerza Niemiec Gerharda Schrödera, który od trzech lat z nominacji Gazpromu kieruje radą nadzorczą Nord Stream. Jako kandydat SPD w przyszłym roku Steinmeier będzie rywalem Merkel w wyborach kanclerskich.
W Niemczech pojawiła się nawet teoria o spisku Polski i USA przeciw bałtyckiej rurze. USA za kulisami od dawna zwalczają projekt Nord Stream. Jednak nowością jest publiczna dezaprobata. Być może ma to związek z podpisaną w sierpniu przez Polskę i USA umową o rozmieszczeniu rakiet na polskim terytorium. Czy jest aż taką naiwnością sądzić, że w tym kontekście Polska zażądała od USA otwartego odrzucenia Nord Stream? - pytał przed tygodniem w dzienniku "Tagesspiegel" Stephan Kohler, szef Niemieckiej Agencji Energii (DENA), której udziały należą do rządu Niemiec, firmy ubezpieczeniowej Allianz oraz Deutsche Banku i DZ Banku.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Niemcy i Rosja wsparły Gazociąg Północny