Norwegia może w najbliższej przyszłości znacząco zwiększyć swój udział w dostawach gazu do Unii Europejskiej - przyznały tamtejsze władze. Przy widocznym zastoju w europejskiej konsumpcji gazu może to oznaczać problemy do Rosjan.
Jednak władze UE chciałyby, aby kraje członkowskie bardziej zróżnicowały swoich dostawców. W praktyce idealnym rozwiązaniem byłoby, aby żaden z dostawców nie pokrywał zapotrzebowania w więcej niż 50 proc. Co ważne każdy z krajów UE miałby mieć minimum trzech dostawców.
Co to oznacza dla Norwegii i Rosji? Ta pierwsza mogłaby umocnić swoją pozycję, ta druga zaczęłaby tracić rynek. To konieczność biorąc pod uwagę, że obecne zapotrzebowanie na gaz jest nie tylko stabilne, ale wręcz może maleć.
Dla wielu krajów norweski surowiec może być ciekawą alternatywą. Zwłaszcza, że w odróżnieniu od rosyjskiego nie jest praktycznie obarczony ryzykiem politycznym. Tymczasem sporo krajów UE, na własnej skórze przekonało się, że Moskwa może próbować wykorzystywać gaz jako narzędzie nacisku. Teraz ta strategia może się na Rosji dotkliwie zemścić.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Norweski gaz może zastąpić rosyjski surowiec w Unii Europejskiej