Premier Ukrainy Nikołaj Azarow, wyraził przekonanie, że pomimo obecnych problemów rosyjsko-ukraińskiej wojny gazowej nie będzie.
Ukraina stara się wynegocjować zmiany w kontrowersyjnym kontrakcie na dostawy rosyjskiego gazu. Podpisany w 2009 roku przez ówczesną premier Julię Tymoszenko dokument jest w Kijowie ostro krytykowany. Główny zarzut to zbyt wysokie ceny surowca – wyższe nawet od tych jakie płacą znacznie bogatsze kraje należące do UE.
Ukraina płaci obecnie Rosji za 1000 metrów sześciennych gazu 400 dolarów. Moskwa jest gotowa zaakceptować obniżenia ceny, jeśli Kijów zgodzi się na wejście do unii celnej Rosji, Białorusi i Kazachstanu, oraz na rezygnację z 50-procent udziałów w strategicznej spółce przesyłowej Naftohaz. Ukraińscy urzędnicy kategorycznie odrzucają taką ofertę. Zarazem jednak poinformowali o podziale firmy i częściowym wejściu jej na giełdę.
Spór Ukrainy i Rosji zdaniem części analityków mógłby doprowadzić do kolejnej wojny gazowej. Słowa Azarowa uspokajają rynek. W przeszłości spory gazowe pomiędzy Kijowem i Moskwą doprowadzały do problemów z dostawami gazu w całej Europie.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Nowej wojny gazowej pomiędzy Ukrainą i Rosją nie będzie