Pawlak - nie będzie umowy gazowej do czasu porozumienia PGNiG z Gazpromem

Pawlak - nie będzie umowy gazowej do czasu porozumienia PGNiG z Gazpromem
Fot. Adobe Stock. Data dodania: 20 września 2022

Wynegocjowane już międzyrządowe porozumienie w sprawie dostaw gazu z Rosji do Polski nie trafi na posiedzenie rządu, zanim nie będzie wiążących uzgodnień między firmami - PGNiG i Gazpromem - powiedział w piątek na konferencji prasowej wicepremier, minister gospodarki Waldemar Pawlak.

Pawlak zapewnił, że 1 stycznia 2010 r. gazu w Polsce nie zabraknie. "Gaz będzie i jest - pomimo tych wszystkich zagrywek. Jest w odpowiedniej ilości w magazynach, jest też w dostawach" - powiedział.

W poprzedni czwartek w Moskwie Polska i Rosja uzgodniły treść porozumienia międzyrządowego w sprawie dostaw rosyjskiego gazu do Polski. Aby jednak dostawy doszły skutku, rządy Polski i Rosji muszą jeszcze podpisać uzgodnioną 10 grudnia umowę; ponadto kontrakt muszą podpisać spółki: Gazprom i Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo.

Chodzi o zwiększenie dostaw do 10,2 mld m sześc. gazu rocznie oraz przedłużenie ich o 15 lat - do 2037 r. Dodatkowe dostawy są potrzebne, bo od początku tego roku kontraktu na dostawy gazu do Polski nie realizuje rosyjsko-ukraińska spółka RusUkrEnergo, która dostarczała Polsce 2,3 mld m sześc. gazu rocznie.

Pawlak powiedział, że do czasu, gdy nie nastąpią uzgodnienia między firmami na poziomie biznesowym, gwarantujące odpowiednie, korzystne dla Polski rozstrzygnięcia - zarówno, co do przeszłych jak i przyszłych rozliczeń - do tego czasu nie ma podstaw, by kończyć procedurę międzyrządową. Podkreślał, że zanim do tego nie dojdzie, nie wniesie polsko-rosyjskiej umowy gazowej pod obrady Rady Ministrów.

Pawlak podczas konferencji apelował, by po stronie polskiej w negocjacjach firm zachować wspólne zdanie. "Bardzo ważną sprawą jest uporządkowanie spraw po stronie polskiej. Nie może być tak, że poszczególne osoby, spółki, doradcy, występują w różnych orkiestrach" - powiedział.

"Jeśli ktokolwiek dąży do tego, żeby nie było bezpośredniego porozumienia między PGNiG z Gazpromem, niech to zrobi otwarcie. Jeżeli ma pośrednika, który dostarczy do Polski 1,5 mld m sześc. gazu, to zapraszam, niech go przyprowadzi do PGNiG" - mówił wicepremier na konferencji.

Dodał, że osoby, które podawały nieprawdziwe dane dotyczące cen i rozliczeń gazowych zostały zwolnione. W rozmowie z PAP powiedział, że chodzi o osoby z PGNiG. Jak mówił, w ich sprawie prowadzone jest dochodzenie i śledztwo, ponieważ było to działanie na szkodę interesu państwa i wprowadzanie opinii publicznej w błąd.

"Nie zostałem przez ministra skarbu upoważniony, żeby precyzować, ale mamy problem z jednym doradcą, który ma inne zdanie na działanie ministrów konstytucyjnych" - powiedział. W ocenie Pawlaka poukładanie tych spraw w Polsce jest potrzebne, bo - jak mówił - wyglądamy na "trochę dziwny i niejasny kraj, gdzie jest tylu decydentów", i każdy, kto jest w stanie, robi zamieszanie. "Porządek musi być" - dodał wicepremier.

Pawlak zaznaczył, że nie może wyznaczać PGNiG żadnego terminu zakończenia rozmów, bo nie sprawuje nadzoru nad spółką. "To nie jest w zakresie moich kompetencji. To, co należało do mnie zostało zakończone - rozmowy międzyrządowe zostały sfinalizowane" - powiedział.

Rzecznik MSP Maciej Wewiór, pytany przez PAP, czy resort skarbu, jako jeden z akcjonariuszy PGNiG, wpłynie na spółkę, by przyspieszyła podpisanie umowy z Gazpromem powiedział: "Resort skarbu nie prowadzi negocjacji w sprawie kontraktu gazowego z Gazpromem. Za te rozmowy odpowiedzialne jest Ministerstwo Gospodarki. W tych rozmowach uczestniczy PGNiG. Jest to spółka giełdowa i do niej należy kierować te pytania".

W przesłanym w piątek wieczorem komunikacie rzeczniczka PGNiG Joanna Zakrzewska poinformowała PAP, że Ministerstwo Gospodarki jest na bieżąco informowane o przebiegu negocjacji na poziomie firm PGNiG i Gazprom. Zwróciła uwagę, że nie wszystkie sprawy podnoszone w trakcie prowadzonych rozmów leżą w kompetencji PGNiG, bo wymagają decyzji korporacyjnych spółki EuRoPol GAZ, a "niektóre oczekiwania strony rosyjskiej mogą okazać się trudne do spełnienia".

Resort gospodarki od maja rozmawiał z Rosją o aktualizacji porozumienia w sprawie dostaw gazu. Jednocześnie rozmowy prowadziły ze sobą spółki - polskie PGNiG oraz rosyjski Gazprom. Gorącym punktem polsko-rosyjskich negocjacji był też sposób funkcjonowania EuRoPol Gazu, polsko-rosyjskiej spółki, która nadzoruje polski odcinek gazociągu Jamał-Europa, transportującego rosyjskie paliwo do Niemiec przez Polskę.

Po serii spotkań międzyrządowych oraz między spółkami doszło do porozumienia w sprawie stawek tranzytowych, które - jak informował wicepremier Pawlak - mają zagwarantować spółce EuRoPol Gaz 2-procentową rentowność netto. Ponadto z akcjonariatu firmy ma być wyeliminowany Gas-Trading, który ma w niej obecnie 4 proc. udziałów. Chodzi o to, żeby rosyjski Gazprom i polski PGNiG miały po 50 proc. akcji w EuRoPol Gazie, a obecnie mają po 48 proc. Zamierzenie to budzi oburzenie Aleksandra Gudzowatego, którego spółka Bartimpex ma ponad 36 proc. w Gas-Tradingu.

W piątek Pawlak powiedział, że przeszłe sprawy - np. dotyczące pobieranych przez firmę EuRoPol Gaz stawek tranzytowych za przesył gazu przez nasz kraj i zrezygnowania w 2006 r. z 10 proc. upustu w cenach gazu, trzeba w sposób uczciwy i rzetelny rozliczyć, podchodząc biznesowo, a nie ideologicznie.

Odnosząc się do kwestionowania wynegocjowanej 2 proc. rentowności EuRoPol Gazu powiedział, że życzyłby każdej firmie zagwarantowania takiej rentowności. "Jeśli realna - netto - rentowność na poziomie 2 proc., to zbyt mało, to wystarczy powiedzieć, że to praktycznie jest ok. 80 mln zł realnej gotówki, która pozostaje w firmie" - podał. "Daj Boże, żeby była jeszcze taka firma, w której pracuje ze 300 osób, która miałaby 80 mln zł rocznie" - dodał.

"To są ramy w rozmowach międzyrządowych zarysowane i ważne, by do tego podchodzić poważnie" - powiedział Pawlak.

Do negocjowanego kontraktu gazowego uwagi zgłaszała opozycja; posłowie PiS zarzucali, że Polska uzależni się od zbyt dużych dostaw rosyjskiego gazu, co może zagrozić budowie terminalu LNG w Świnoujściu. Zaniepokojenie w tej sprawie wyrażał też prezydent Lech Kaczyński.

Jednak Pawlak argumentował, że polska gospodarka będzie się rozwijać i potrzebować więcej gazu. W Polityce energetycznej do 2030 roku jego resort wyliczył, że w 2015 roku nasz kraj będzie potrzebował 15,5 mld m sześc. gazu, a zapotrzebowanie to będzie pokrywane wydobyciem krajowym, dostawami z Rosji oraz z terminalu LNG.
×

DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU JEST DOSTĘPNA DLA SUBSKRYBENTÓW STREFY PREMIUM PORTALU WNP.PL

lub poznaj nasze plany abonamentowe i wybierz odpowiedni dla siebie. Nie masz konta? Kliknij i załóż konto!

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu

Podaj poprawny adres e-mail
W związku z bezpłatną subskrypcją zgadzam się na otrzymywanie na podany adres email informacji handlowych.
Informujemy, że dane przekazane w związku z zamówieniem newslettera będą przetwarzane zgodnie z Polityką Prywatności PTWP Online Sp. z o.o.

Usługa zostanie uruchomiania po kliknięciu w link aktywacyjny przesłany na podany adres email.

W każdej chwili możesz zrezygnować z otrzymywania newslettera i innych informacji.
Musisz zaznaczyć wymaganą zgodę

KOMENTARZE (0)

Do artykułu: Pawlak - nie będzie umowy gazowej do czasu porozumienia PGNiG z Gazpromem

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!